Ich już z nami nie ma – wspomnienie torunian zmarłych w ciągu minionego roku

0
2203

Początek listopada jest dla ludzi czasem zadumy, w którym wspominamy swoich bliskich zmarłych. Wzorem polskiej tradycji, nie zapominamy o znanych torunianach, którzy opuścili nas w mijającym roku 

11 stycznia toruńskie środowisko hokejowe pożegnało swoją legendę – Andrzeja Rybskiego. To zawodnik, który w swojej karierze rozegrał 388 spotkań. W ciągu lat swojej kariery grał nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Rybski był również reprezentantem Polski. Były hokeista zmarł w wieku 63 lat z powodu zatrzymania krążenia.

(fot. archiwum rodziny Rybskich)
(fot. archiwum rodziny Rybskich)

21 lutego przypada Międzynarodowy Dzień Przewodnika. Tego dnia ze światem pożegnał się Benon Frąckowski, który uchodził za nestora toruńskich przewodników. Toruń nie miał przed nim żadnych tajemnic. O mieście potrafił rozprawiać godzinami, a im dłużej się go słuchało, tym bardziej chciało się, by nie przestawał mówić. Za życia wydał tomy legend i opowiadań toruńskich. Benon Frąckowski umarł w wieku 86 lat.

(fot. torun.pl)
(fot. torun.pl)

W nocy z 11 na 12 lipca zmarł z kolei prof. Lech Morawski – sędzia Trybunału Konstytucyjnego oraz były wykładowca na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Co prawda Morawski urodził się w Bydgoszczy, ale niemal przez całą swoją akademicką karierę związany był z Toruniem. W marcu 2014 roku dzięki rekomendacji posłów Prawa i Sprawiedliwości objął stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego, które piastował do końca VII kadencji sejmu. Prof. Lech Morawski zmarł w wieku 68 lat.

(fot.wikipedia)
(fot.wikipedia)

W sierpniu opuścił nas Bogusław Wolniewicz – wybitny polski profesor nauk humanistycznych. W latach 1947-1951 studiował na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, gdzie obronił pracę magisterską z filozofii, a następie pełnił funkcję asystenta w Katedrze Logiki UMK. W 1956 roku Bogusław Wolniewicz związał się z Wyższą Szkołą Pedagogiczną w Gdańsku, a później w 1963 roku z Uniwersytetem Warszawskim, gdzie pracował aż do 1998 roku, gdy przeszedł na emeryturę. Rok wcześniej został odznaczony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Wolniewicz zmarł 6 sierpnia.

(fot, youtube)
(fot, youtube)

Bodaj jedną z najdotkliwszych start Toruń poniósł 16 sierpnia. Wówczas ze światem pożegnał się Zdzisław Betlejewski, którego młodzież nazywała „Majstrem – ziomem ulicy”. Swoją działalnością „Majster” wyprowadził na prostą wielu młodych torunian, którzy zabłądzili w życiu i popadli w używki. Betlejewski podkreślał, że sam był zniewolony przez nałóg, ale sił do wyjścia z niego dodawała mu Biblia, z którą nie rozstawał się do ostatnich chwil i próbował ewangelizować młodych ludzi. Ostatnie miesiąca życia „Majster” przeżył bez możliwości mówienia. Komunikował się za pomocą specjalnych tabliczek.

(fot. facebook)
(fot. facebook)

18 września to był smutny dzień dla toruńskiego żużla. Wówczas umarł Jerzy Wierzchowski – jeden z pierwszych pionierów czarnego sportu w naszym mieście. W swoim dorobku Wierzchowski miał stary u boku m.in. Mariana Rose. Zawodnik był jednym z pierwszych mentorów wchodzącego w żużlowy świat Jana Ząbika. Ten z kolei nigdy nie umniejszał zasług Wierzchowskiego w jego rozwoju. Były zawodnik toruńskiej Stali umarł w wieku 89 lat. 90 lat skończyłby… 1 listopada.

(fot. pomorska.pl)
(fot. pomorska.pl)

Kończymy na Marcinie Gładychu – legendzie toruńskiej kinematografii i fotografii. Gładych odszedł od nas zaledwie przed kilkoma dniami, bo w nocy z 25 na 26 października. Ostatnie dni swojego życia spędził w Warszawie. To dzięki Marcinowi Gładychowi narodził się fenomen toruńskiej sceny filmowej. Wyreżyserował on takie produkcje jak „Hakerzy Wolności” czy „Panoptikon”. W 2010 roku podczas VIII edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest, za swoje zasługi otrzymał on Flisaka. Kilka dni temu podczas tegorocznego Tofifestu, miałą miejsce premiera jego ostatniej produkcji – „Smugi”. Reżyser zmarł w wieku 54 lat.

(fot. facebook)
(fot. facebook)