15 lat poświęceń i wielkich czynów. Michał Zaleski świętuje jubileusz swojej prezydentury

0
1401

Półtorej dekady wzlotów, upadków, niekiedy też smutków, ale w końcu wielkich radości to pokaźny kawałek historii, którym nieczęsto można się pochwalić, tym bardziej jeśli opowiadamy o stażu pracy na jednym stanowisku. Wyniosłość tego typu osiągnięcia zdecydowanie podsyca fakt, że dotyczy ono jednej z najważniejszych głów naszego miasta. Patronem tego tygodnia zdecydowanie jest Michał Zaleski, który celebruje 15-lecie swojej prezydentury 

Zapewne wiele osób zgodzi się ze stwierdzeniem, że łaska wyborców na pstrym koniu jeździ. Nasz prezydent zdaje się jednak regularnie zadawać kłam temu powiedzeniu. W tym tygodniu mija 15 lat, które spędził na urzędzie najważniejszego mieszkańca Grodu Kopernika. Osobiście jednak kompletnie się z tym stwierdzeniem nie zgadza, ponieważ chce być identyfikowany, jako „jeden z nas”, któremu w drodze wyjątkowych okoliczności powierzono mandat zaufania.

Michał Zaleski podczas swojej niekrótkiej prezydentury potrafił niejednokrotnie przyprawić mieszkańców Torunia o przyspieszony rytm serca i, jak zazwyczaj to w politycznym życiu bywa, nie do końca były to momenty pozytywnego podniecenia. Historia i doświadczenie uczą jednak, że do ideału dąży się przez całe życie, zaledwie się o niego ocierając, by na końcu być rozliczonym przez publiczność, której funduje się ten kilkunastoletni spektakl. Czy pierwszoplanowy aktor może być dumny ze swojego dotychczasowego występu?

To co ciekawe, wartościowe i piękne w Toruniu to praca jego mieszkańców, przy udziale administracji samorządowej, urzędników instytucji, zakładów i spółek. Wszystko to może mieć rację bytu, jeśli Rada Miasta podejmuje mądre i odpowiedzialne decyzje – zaczyna skromnie prezydent Michał Zaleski. – Tak jest w całym tym okresie, kiedy współpracuję z radami kolejnych kadencji. Jest to ważne, aby radni wiedzieli jak reagować na oczekiwania mieszkańców. Moim zadaniem także jest wsłuchiwać się w to, czego mieszkańcy oczekują, czego pragną, a mogę zapewnić, że z wielka dbałością i starannością robię wszystko, aby te oczekiwania i plany realizować.

Stawianie czoła wyzwaniom ponaddwustutysięcznej publiczności to niełatwa sztuka. Pnąc się po szczeblach kariery, w końcu nastąpił ten moment, w którym wyżej zajść się już nie dało. Zazwyczaj tego typu ścieżce kariery towarzyszy ogromny stres, a trzymając się bardziej tematu – trema. Czy ta również pożerała prezydenta przed objęciem urzędu?

Nie bałem się. Byłem pewien, że potrafię podołać – kontynuuje prezydent. – Pierwszym momentem, kiedy poczułem ciężar odpowiedzialności, był remont wiaduktu na ulicy Kościuszki. Wówczas świadomość tego, jak wielkie są to wyzwania, aby poprowadzić ponad 200-tysięczne miasto i wszystkie jego sprawy, jak wiele jest oczekiwań ze strony mieszkańców, niezależnych zupełnie od prezydenta, urzędników i budżetu miasta, tak naprawdę od czegokolwiek, co ma charakter samorządowy do określenia. To było niezależne od nas, że ta inwestycja toczyła się w sposób trudny, ale w końcu efektywny.

Nie można się nie zgodzić, że oprócz wielu przywilejów związanych z prowadzonym stanowiskiem, pojawia się także wiele wyrzeczeń i niezwykle trudnych decyzji, mających wpływ na własny styl życia i relacje z najbliższymi. Ciągłe trzymanie ręki na rytmicznym pulsie miasta to twardy orzech do zgryzienia. Bardzo przydatna w tej sytuacji mogłaby się okazać umiejętność teleportacji, bez której Michał Zaleski i tak radzi sobie bardzo dobrze.

Ja bardzo żałuję, że wszędzie nie jestem, chociaż bardzo się staram. To moja powinność – dodaje z uśmiechem Zaleski. – Mieszkańcy mówią: „ Jest pan prezydentem wybranym przez nas, powinien pan być z nami, jeśli dzieje się coś ważnego lub szczególnego”. Dla niektórych naprawdę sprawy osobiste są szczególnie ważne, dlatego bywam na przeróżnych  jubileuszach pożycia małżeńskiego czy uroczystościach 100-latków. Często okupuję to czasem dla najbliższych. To chyba mój największy życiowy problem, że nie mam dla nich czasu, a przecież są przeze mnie kochani i są dla mnie najważniejsi.


Jako redakcja pragniemy życzyć Panu Prezydentowi przede wszystkim sukcesów na dalszej drodze prezydentury. Już teraz przeszedł Pan do historii naszego miasta, jednak coś nam podpowiada, że to nie jest ostatnie słowo z Pana strony.