We wtorek odbyła się konferencja prasowa zwołana przez biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego. Głównym powodem spotkania z mediami była sytuacja związana z toruńską bizneswoman, Barbarą Guzińską. Według relacji kobiety, 21 lutego nieznani sprawcy obrzucili kamieniami okna należącego do niej apartamentowca przy ul. Jęczmiennej
Barbara Guzińska jest właścicielką kamienicy przy ul. Jęczmiennej. Jak mówi bizneswoman, 21 lutego około godz. 19:30 rozmawiała z mężem przez telefon. W pewnym momencie kobieta usłyszała hałas w drugim pokoju, po czym natychmiast do niego przybiegła. Z powodu ciemności w pokoju pani Barbara niczego nie zauważyła, jednak potem kobieta zobaczyła ogromny kamień, który wleciał do jej sypialni, a następnie przetoczył się do dużego pokoju.
– Zostały wytłuczone okna w trzech apartamentach. Wszystko było zasypane szkłem. Byłam przerażona. – powiedziała Barbara Guzińska na konferencji prasowej. – Ta sytuacja mogła skończyć się moją śmiercią. Nie spodziewałam się, że ten człowiek mógł coś takiego zrobić.
Kogo ma na myśli właścicielka apartamentowca? Chodzi o Sławomira K., który został wynajęty przez bizneswoman do prac rozbiórkowych. Pani Barbara zrezygnowała jednak z jego usług budowlanych, przez co mężczyzna miał zażądać konkretnej kwoty. Jak twierdzi kobieta, niesłusznie.
– Zażądał początkowo kwoty 13 tys. zł, a później podwyższył do 17 tysięcy. Dostał jeszcze 20 tys. zł zaliczki na prace rozbiórkowe. – mówi pani Barbara. – Dodatkowo zaufany architekt powiedział mi, że mężczyzna wykonał pracę „jak w przedszkolu”.
Kobieta wynajęła jakiś czas temu biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego do znalezienia sprawców i wyjaśnienia tego zdarzenia.
– Osoba, która dokonywała tego ataku, zdawała sobie sprawę, w jakie okno uderza – twierdzi Krzysztof Rutkowski. – Dotarliśmy do świadka, który słyszał rozmowę pani Barbary z panem Sławomirem i potwierdza, że słyszał groźby karalne ze strony Sławomira.
Pojawił się także głos drugiej strony, a więc Sławomira K. Jak informują „Nowości”, mężczyzna twierdzi, że zawarli ustną umowę.
– Zawarliśmy ustną umowę, która też ma swoją moc prawną. Za rozbiórkę kamienicy przy ul. Jęczmiennej ta kobieta miała mi zapłacić 20 tys. zł. – czytamy wypowiedź Sławomira K. na stronie Nowości. – Robotę wykonałem, a ciężka była jak 140 ton gruzu z tej nieruchomości.
Budowlaniec twierdzi także, że wykonana przez niego rozbiórka i inne prace są warte ok. 8 tys. zł. Domagając się kwoty, dostał polecenie wystawienia faktury. Mężczyzna wspomina także sytuację z ubiegłego roku, w której miał zostać poproszony przez kobietę o przysługę.
– To groźna kobieta. Latem ubiegłego roku podejrzewała, że jej pracownik okradł ją z 20 tysięcy zł. – powiedział dla Nowości Sławomir K. – Chciała skłonić mnie do tego, żebym załatwił tego chłopaka siłowo. Oczywiście na nic takiego nie poszedłem.
Barbara Guzińska również wróciła do tej sytuacji podczas konferencji prasowej. Powiedziała jednak o tym, że mężczyzna zareagował zupełnie inaczej, niż on sam opowiedział o tym toruńskim mediom.
– W zeszłym roku w lipcu zatrudniłam człowieka, który mi ukradł 20 tysięcy, pan Sławek remontował mi wtedy mieszkanie i dowiedział się o tej sytuacji. – powiedziała bizneswoman. – Powiedział, że się o to zatroszczy, że ten człowiek przyniesie te pieniądze zaraz jutro.
Krzysztof Rutkowski poinformował, że jego biuro złoży notatkę, dotyczącą tej sprawy na policję oraz do urzędu kontroli skarbowej.