Początek kolejnego sezonu Toruńskiego Roweru Miejskiego nieustannie się opóźnia. O obecnym etapie przygotowań poinformował wczoraj Michał Zaleski
W minionym roku skończyła się umowa z byłym operatorem, co wiązało się z koniecznością ogłoszenia przetargu na nowego. Wybrano firmę BikeU, jednak odwołanie od tej decyzji złożyło konsorcjum: Arkus&Romet Group i Wim System. Sprawą zajęła się Krajowa Izba Odwoławcza, która orzekła na ich korzyść. Cała procedura musiała ruszyć od nowa. Sęk w tym, że mieliśmy już kwiecień – czas w którym zwykle korzystaliśmy już z TRM. Wczoraj internetowy czat z mieszkańcami Torunia prowadził prezydent Michał Zaleski. Poruszono także tę kwestię.
– Obecnie w MZD w Toruniu trwa etap oceny ofert, która powinna zakończyć się w ciągu tygodnia – napisał wczoraj Zaleski. – Po tym czasie nastąpi wybór oferenta, natomiast podpisanie umowy będzie możliwe, kiedy rozstrzygnięcie przetargu stanie się prawomocne. Po podpisaniu umowy potencjalny wykonawca usługi będzie miał jeszcze do 75 dni na dostarczenie systemu. To okres wynikający z SIWZ. Niestety postępowanie w sprawie wyłonienia nowego wykonawcy skomplikowała nam przetargowa procedura odwoławcza, no i, nie ma co ukrywać, także mała ilość firm, które gotowe są składać oferty na organizację systemów rowerów miejskich. Korzystając z tego pytania, wszystkich zainteresowanych Toruńskim Rowerem Miejskim serdecznie przepraszam, że jeszcze system ten w tym roku nie wystartował (mimo, iż pierwszy przetarg ogłosiliśmy jesienią ubiegłego roku). Bardzo liczę, że to ostatni etap wyłonienia wykonawcy na ten rok i kolejne trzy lata.
Rowerem miejskim raczej pojeździmy dopiero w sierpniu, a według najlepszego scenariuszu w lipcu. To pierwszy taki przypadek w krótkiej, bo zaledwie czteroletniej historii TRM. Zwykle sezon zaczynał się w marcu, tylko w pierwszej edycji był to kwiecień.
CZYTAJ TAKŻE: Toruński Rower Miejski dopiero w sierpniu? Wynik przetargu unieważniony!