Jedna z najbardziej znanych dróg w Toruniu, przede wszystkim ze względu na położony tam Uniwersytet Mikołaja Kopernika już niedługo może odejść w zapomnienie. W związku z ustawą dekomunizacyjną, która za kilka miesięcy może wejść w życie, szyldy propagujące minioną epokę muszą zostać usunięte. Czy jednak kosmonauta Jurij Gagarin jest symbolem komunistycznym? Czy jego nazwisko nie może widnieć na tabliczce z nazwą ulicy?
Zmiany od telewizji po… ulice
Wprowadzona przez Prawo i Sprawiedliwość ustawa dekomunizacyjna nakazuje usunięcie przez instytucje nazw z przestrzeni publicznej, które symbolizują postacie związane z komunizmem. W ciągu roku od zatwierdzenia ustawy miasta i gminy będą musiały wprowadzić zmiany. W Toruniu pierwsze do odstrzału wytypowano ulice Wincentego Pstrowskiego, Armii Ludowej i… Jurija Gagarina. O ile dwie pierwsze nazwy nie dziwią, ponieważ już kilka miesięcy temu miały miejsce konsultacje w ich sprawie (mieszkańcy jednogłośnie zgłosili swój sprzeciw), tak ta ostatnia budzi spore kontrowersje. Dlaczego pierwszy człowiek w kosmosie nie jest godny pozostania patronem jednej z toruńskich dróg? Opinie są o pomyśle są jednoznaczne: to bzdura, przecież radziecki kosmonauta dokonał rzeczy niebywałej, nikt nie zwraca większej uwagi na to, że pochodził z ZSRR. Dodatkowo, ta tematyka pasuje do Torunia, który w głównej mierze kojarzy się z Kopernikiem i astronomią.
Mieszkańcy przeciwni
Takie zmiany wiążą się oczywiście z wieloma problemami i z dużymi kosztami. Przy ulicy Gagarina znajduje się wiele bloków, których mieszkańcy musieliby zmieniać dokumenty. Uniwersytet, który jest zlokalizowany w tym miejscu również musiałby stawić czoła komplikacjom, spowodowanym nową ustawą. Jak zauważyła jedna ze studentek, która mieszka niedaleko ulicy Gagarina, wymagać będzie to dużych kosztów.
– To chyba jakieś nieporozumienie albo żart. Po co zmieniać nazwę jednej z najbardziej znanych ulic w Toruniu? To z nią kojarzy się kampus UMK. Taka zmiana wymaga dużych nakładów finansowych, które można przeznaczyć na inwestycję ważniejszą i potrzebną naszemu miastu. Moim zdaniem to absurd – mówi Agata Kopydłowska, która uczy się właśnie na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika.
Sytuacja spotkała się z negatywną reakcją mieszkańców, którzy z oburzeniem komentują sprawę.
– Uważam, że nie ma sensu zmieniać nazw ulic zakorzenionych od wielu lat w świadomości mieszkańców. Honorowanie ich patronami takimi jak np. Lenin, czy Stalin byłoby oczywistą przesadą, ale tacy patroni ulic jak Jurij Gagarin, czy Armia Ludowa nie są źli. Ponadto każda zmiana ulicy wiąże się z kosztami związanymi z wymianą dokumentów oraz tablic. Nie jestem za – wypowiada się Łukasz Łukaszewski, rodowity torunianin.
Do pomysłu sceptycznie podchodzą również radni. W wypowiedziach dla innych mediów można zauważyć, że w tej sprawie Rada Miasta Torunia jest wyjątkowo zgodna – niezależnie od opcji politycznej.
28 kwietnia działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Toruniu urządzili happening – prowokację, mającą na celu ironiczne ukazanie zaistniałej sytuacji. Zebrali się na skrzyżowaniu ulic Gagarina i Reja, by tam zademonstrować tabliczkę z napisem „ul. o. dyr. T. Rydzyka”. W ten sposób chcieli pokazać swój sprzeciw wobec nowej ustawy dekomunizacyjnej. Zdaniem Marka Joppa, przewodniczącego rady powiatowej SLD w Toruniu – „obaj kojarzą się z przestrzenią kosmiczną, ponieważ Gagarin był pierwszym człowiekiem w kosmosie, a ojciec dyrektor ma kosmiczne poglądy”.
Jakie nazwy ostatecznie znajdą się na liście dekomunizacyjnej? Tego jeszcze nie wiadomo. Jeśli znajdzie się tam ulica Gagarina, to miasto nie będzie miało wpływu na odgórną decyzję – samorząd będzie musiał się podporządkować i ocenzurować wskazane nazwy. Do ewentualnych zmian mieszkańcy będą musieli się przyzwyczaić…