Powyrywane grzejniki, uszkodzone łóżka, zniszczona lodówka, rozerwana pościel oraz wykładzina – taki widok zobaczyła recepcjonistka jednego z toruńskich campingów. Kobieta po wyprowadzeniu się lokatorów z domku letniskowego, poszła sprawdzić stan pokoju i zastała zdewastowane pomieszczenie. Jak się okazało, za zniszczeniami stoją lokatorzy, którzy dzień wcześniej bawili się w domku
W niedzielę rano do komisariatu na toruńskim Podgórzu wpłynęło zgłoszenie od recepcjonistki pracującej na jednym z campingów po lewej stronie Wisły. Kobieta poinformowała o zniszczeniach, jakie zastała po wymeldowaniu się z domku letniskowego lokatorów. Jak się okazało, w pomieszczeniu powyrywano ze ścian dwa grzejniki, zniszczono lodówkę oraz łóżka, a także uszkodzono pościel i wykładzinę. Straty wynoszą kilka tysięcy złotych.
– Kryminalni od razu przystąpili do ustalenia, kto stoi za tą dewastacją – mówi sierżant Wojciech Chrostowski z Zespołu Komunikacji Społecznej toruńskiej policji. – Wiadomo było, że w domku bawiło się pięć osób – trzech mężczyzn i dwie kobiety. Jeden z mężczyzn przy wynajmowaniu domku wylegitymował się dowodem osobistym. Okazało się, że jest to 19-letni mieszkaniec Torunia. Kilka godzin po zdarzeniu trafił do policyjnej celi.
Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze aresztowali pozostałych lokatorów – siedemnastolatka i dziewiętnastolatka oraz dwie osiemnastoletnie dziewczyny. Wszyscy są mieszkańcami Torunia. Jeszcze dzisiaj wandale usłyszą zarzuty zdewastowania mienia. Całej piątce grozi kara pięciu lat pozbawienia wolności.