Zwykły szary przechodzień widząc Straż Miejską w czasie patrolu, może sobie pomyśleć, że funkcjonariusze wykonują bardzo nudny zawód. Jak się okazuje, jest to mylny pogląd
Straż Miejska jest organem, który ma gwarantować obywatelom bezpieczeństwo. Jak się okazuje owo „bezpieczeństwo” nie odnosi się tylko do ochrony obywateli przed kryminalistami itp. Czasem, żeby je zapewnić, trzeba podjąć współpracę z… herpetologiem.
Do zdarzenia doszło 22 lipca tego roku. Na posterunku Straży Miejskiej rozległ się telefon, po którego odebraniu dyżurny usłyszał głos zaniepokojonego mieszkańca jednego z toruńskich osiedli. Zgłoszenie jakie otrzymali funkcjonariusze było, delikatnie mówiąc, dość nietypowe. W końcu niecodziennie przedmiotem interwencji Straży Miejskiej jest pająk. Pajęczak był dużych rozmiarów i wieczorami zwykł przesiadywać na balkonie mieszkańca, który wezwał funkcjonariuszy. Zaistniało więc podejrzenie, że być może jest to ptasznik. Na miejsce wysłano zatem eko-strażników w asyście herpetologa, którzy stwierdzili, że pająk nie jest groźny dla otoczenia i nie ma potrzeby odłowienia go. Może wielonóg chciał złożyć tylko przyjacielską wizytę?