Niestety, mieszkańcy Torunia nie mogą liczyć na szybką i doraźną opiekę dentystyczną w mieście. Z nagłym bólem zęba, budzącym nas w nocy, lub uprzykrzającym święta musimy jechać do… Ciechocinka. Kolejny już konkurs ogłoszony przez NFZ zakończył się fiaskiem…
Nasi czytelnicy od dłuższego czasu skarżą się, że nie ma w Toruniu pogotowia dentystycznego
– Napuchł mi ząb, okropnie bolał – mówi Pan Radosław, mieszkaniec podtoruńskiej miejscowości. – Mogłem wybrać daleki Ciechocinek, albo iść do szpitala. Niestety, tam pacjentów z bólem zęba nie traktuje się priorytetowo. Funkcjonowałem na lekach przeciwbólowych. Koniec końców – i tak trafiłem do prywatnego gabinetu.
Takich przypadków jest w Toruniu mnóstwo. Mieszkańcy mają problem z nocną opieką dentystyczną i często muszą męczyć się, łykając tony leków przeciwbólowych. Odkąd przychodnia Rudak-Med zrezygnowała z prowadzenia takiej usługi, zostaliśmy na łasce Bydgoszczy, Grudziądza, Włocławka, Ciechocinka lub Inowrocławia.
Nie wiadomo jednak kiedy patowa sytuacja się zakończy. Barbara Nawrocka, rzeczniczka oddziału NFZ przyznała w rozmowie z nami, że nie znany jest jeszcze termin kolejnego konkursu, a poprzednie zakończyły się klapą.
– Do konkursu nie przystąpił żaden podmiot – mówi Nawrocka. – Bardzo nad tym ubolewamy, bo proponujemy jedną z najwyższych stawek w kraju, 700zł za dyżur. Takie same stawki proponujemy partnerom w innych miastach. Niestety, nie jestem w stanie określić kiedy ogłosimy kolejny przetarg.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy tego typu problem w Toruniu. Już kilka lat temu NFZ długo szukał wykonawcy doraźnych usług dentystycznych w nocy i święta. Firma, która wygrała konkurs zerwała jednak przedwcześnie umowę. Wszystko z braku stomatologów chętnych do podjęcia współpracy.