W tegoroczne lato Wisła przyciąga do siebie rzesze torunian. Kusi nie tylko orzeźwiającą kąpielą, ale także dość ekstremalnym spacerem. Królowa polskich rzek bywa jednak bardzo zdradliwa…
W korycie rzeki w skutek naniesienia materiału przez wodę powstają tzw. łachy, które często osiągają dość okazałe rozmiary. W Toruniu możemy je zaobserwować głównie przy lewym brzegu. Rozległe, piaszczyste wysepki kuszą spacerowiczów. Wielu jednak nie zdaje sobie sprawy z dużego ryzyka utarty kontroli nad podłożem.
– Piasek często jest nieutrwalony, luźny i grząski – mówi oficer prasowy Wojciech Chrostowski. – Wystarczy chwila, by grunt pod naszymi nogami zaczął się zapadać. Łachy, choć wyglądają jak zwykły kawałek plaży, nie są stabilne. Szczególnie na jej obrzeżach piasek może się zapadać i wciągać osoby w nurt rzeki. Kolejnym niebezpieczeństwem jest fakt, że zazwyczaj zaraz za krawędzią łachy jest duża głębokość i dość wartki nurt by porwać człowieka. Oprócz tego poziom wody bardzo szybko może się podnieść i odciąć nam powrót na brzeg.
Policja przestrzega również, by nie wchodzić do wody po spożytym alkoholu! Tyczy się do również płytkiego brzegu. Nie wiemy bowiem, jak zachowa się nasz organizm w sytuacji nagłej zmiany temperatury.