Mieszkańcy okolicznych bloków przy Stefana Czarnieckiego, Przy Rynku Wełnianym, Jagiellońskiej oraz części ulicy Grudziądzkiej tracą cierpliwość i mają już dość wiecznego zamieszania pod własnym domem. Codzienny ból głowy lokatorów wywołuje samochodowy chaos, fundowany przez zaparkowane tam auta. Pozostawiane pojazdy, oprócz utrudniania normalnego funkcjonowania mieszkańcom, skutecznie przyczyniają się także do dewastacji okolicznej zieleni
Problem dotyczy w dużej mierze bloków mieszkalnych przy wspomnianych ulicach, na których panuje wieczny tłok od samego rana, aż do późnych godzin popołudniowych. Okoliczni lokatorzy wyraźnie podkreślają, że są już zmęczeni szaleńczą walką o miejsca parkingowe. Dodatkowy nacisk kładą również na kwestię zieleni wokół miejsca zamieszkania, która jest skutecznie dewastowana przez parkujące na tamtejszych trawnikach samochody.
– To jest skandal! Nawet najmniejszy skrawek zieleni jest rozjechany pod blokami, a kierowcy parkują tak, że zastawiane są nawet drzwi wejściowe do klatki schodowej – mówi rozwścieczona Natalia, mieszkanka bloków Przy Rynku Wełnianym. – Parkują tuż pod oknami, drzwiami do klatek. Zastawiają całe chodniki tak, że nie można swobodnie przejść, ponieważ nie zostawiają przepisowego miejsca dla pieszego.
Mieszkańcy mówią: DOŚĆ!
Rozgoryczenie okolicznych mieszkańców wydaje się być w pełni uzasadnione. W swoich wypowiedziach wiele uwagi poświęcają pobliskim firmom oraz usługom, których klienci uporczywie szukają miejsca parkingowego jak najbliżej swojego celu. Na nieszczęście dla lokatorów, wybór pada na ich osiedlowy parking.
– Proszę spojrzeć. W okolicy jest bank, restauracja, drugi bank, korporacja i hotel. Gdzie będą parkować klienci, jak nie pod naszymi oknami? – pyta pan Waldemar, wieloletni mieszkaniec bloku przy ulicy Grudziądzkiej. – Pomijam już to, że to jest bardzo ruchliwa droga i ludzie mają prawo tam parkować, ale wychodząc z domu muszę wykonywać slalom pomiędzy samochodami, która parkują od wewnętrznej strony osiedla. To jest chore! – dodaje zrezygnowany.
Rzeczywiście. Pracownicy oraz korzystający z usług okolicznych firm klienci najchętniej wybierają osiedlowe parkingi, jako najwygodniejszą formę pozostawienia swojego auta w celu załatwienia spraw lub zwyczajnie ze względu na bliską odległość do swojej pracy. Goście hotelowi także pozostawiają swoje auta na wspomnianych parkingach, zamiast korzystać z miejsc oferowanych przez sam hotel. Proceder ten odbywa się regularnie każdego dnia, od wczesnych godzin porannych, aż do późnego popołudnia, kiedy goście odjeżdżają, a okoliczne firmy kończą funkcjonowanie i pracownicy wracają do domów.
Co na to miasto?
Problem był już wielokrotnie zgłaszany przez mieszkańców i użytkowników tamtejszych dróg. Odbywały się spotkania i konsultacje. Głos w tej sprawie zajął Wydział Gospodarki Komunalnej.
– W trakcie konsultacji społecznych na tym terenie, mieszkańcy wyraźnie zgłaszali potrzebę wprowadzenia regulacji w kwestii ruchu i parkingów. Głównym zapotrzebowaniem jest to, żeby miejsca przynależne do posesji były dedykowane właśnie dla nich – mówi Marcin Kowallek, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Toruniu.
Zgromadzeni na konsultacjach mieszkańcy przedłożyli swoje pomysły i propozycje. Jednym z rozwiązań jest całkowite lub częściowe zamknięcie osiedla i zmiana panującego tam ruchu, drugim jest rozszerzenie strefy płatnego parkowania o wspomniane ulice.
– Niestety nie można zamknąć tych dróg, ponieważ są one publiczne i należą do miasta – kontynuuje Marcin Kowallek. – Pomysł z rozszerzeniem płatnej strefy może zostać zrealizowany, ale niesie to za sobą pewne konsekwencje. Mieszkańcy muszą być świadomi, że za parkowanie w tej strefie również będą musieli zapłacić. Będą to niewielkie pieniądze, ale jednak trzeba je zapłacić – zaznacza.
Końca nie widać…
Na tym jednak nie kończą się problemy mieszkańców. Na wewnętrznym terenie bloków Przy Rynku Wełnianym oraz Czarnieckiego od dłuższego czasu wyłączona z użytkowania jest część placu, na którym lokatorzy dotychczas zostawiali swoje pojazdy. Strefa ta została zamknięta ze względu na starą kotłownię, która znajduje się pod powierzchnią asfaltową. Włodarze osiedla zamknęli to miejsce, ponieważ strop nad pomieszczeniami grozi zawalaniem od nadmiernej eksploatacji.
– To miejsce jest zamknięte już od bardzo długiego czasu i odnoszę nieodparte wrażenie, że ten problem również zaniedbano. Jak mamy rozwiązywać problemy, skoro sami sobie budujemy coraz większy stos kłopotów? – pyta Piotr, mieszkaniec osiedla.
Ilość kłopotów wywołuje nie tylko rozgoryczenie, ale również wyczerpanie lokatorów. Czy we wspomnianych przez Wydział Gospodarki Komunalnej rozwiązaniach można wypatrywać ratunku?
Jedną z pojawiających się kwestii jest także wielka połać terenu w pobliżu budynku korporacyjnego na rogu ulic Grudziądzkiej i Jagiellońskiej, przed którym jeszcze niedawno stał pomnik Artylerzystów Polskich (od grudnia 2015 roku przeniesiony na plac Towarzystwa Miłośników Torunia). Wskazują na fakt, że wspomniany budynek oferuje podziemny parking, z którego jednak pracownicy rzadko korzystają, zastawiając plac samochodami, nierzadko blokując pobliskie chodniki na całej ich długości.
Zmęczeni całą sytuacją mieszkańcy mają nadzieję na ostateczne rozwiązanie problematycznej kwestii, która mimo wyraźnych problemów, niesie za sobą skomplikowane i złożone rozwiązania. Mimo to żywią nadzieję, że w końcu będą mogli normalnie i bezpiecznie funkcjonować w okolicy swoich domów.