Znalezienie wolnego miejsca parkingowego w okolicach toruńskiego centrum to prawdziwa katorga. Kierowcy zabijają się o niezajęte i dozwolone przez przepisy skrawki jezdni, na których można zostawić auto. Prowadzone teraz prace przy ulicy Dominikańskiej jeszcze bardziej utrudniają znalezienie tego drogowego raju. Quo Vadis Starówko?
Ruch, parkowanie, ich brak – to już w Toruniu temat rzeka. Pomysłów na rozwiązanie problemu było mnóstwo, a królestwo przeznaczone jest dla tego, kto na stałe naprawi uciążliwy dla wszystkich zastój związany z parkowaniem na Starówce.
Teraz – przez remont ulicy Dominikańskiej – problem się rozszerzył, a z całego zamieszania cieszą się tylko strażnicy miejscy, którzy spędzają coraz więcej czasu na „rozdawaniu” blokad na koła. Przy ulicy Prostej, gdzie do niedawna parkowało kilka aut, pojawił się zakaz zatrzymywania i postoju. Postawienie takiego oznakowania jest zasadne, bo Prosta stała się jezdnią dwukierunkową, a jej szerokość uniemożliwia swobodny przejazd dwóch aut i trzeciego, zaparkowanego. Podobne zakazy możemy zobaczyć na Wysokiej.
Blokady na starówce są już wszędzie…
Kierowcy, pomimo takiego oznaczenia, dalej zostawiają swoje samochody w tradycyjnych (a teraz zakazanych) miejscach. Niektórzy robią to z nieuwagi, ale większość z premedytacją.
– Gdzie ja mam teraz zaparkować? – powiedział nam pan Adam, który mieszka blisko ulicy Prostej. – Może pojawiłyby się jakieś parkingi zastępcze? Chciałem zaparkować pod Biedronką, ale strażnik miejski mnie wygonił. Potrzebne jest „pozwolenie MZD”. Wcześniej zdarzało mi się tam parkować, to nikt o takie zezwolenia się nie upominał.
Rzeczywiście, w obrębie nowych zakazów można zauważyć wzmożoną pracę Straży Miejskiej, która kontroluje wjeżdżające na Prostą samochody i miejsce ich postoju. Podobne przypadki można zanotować przy ulicy Mostowej. Oczywiście, strażnicy działają zgodnie z prawem, ale ich aktualna aktywność wzbudza podejrzenia…
– Strażnicy faktycznie są jak sępy – dodaje pan Krzysztof, kierowca i mieszkaniec Starówki. – Tu (na starówce – przyp. red.) cały czas jest problem. Mam abonament na parkowanie, a często muszę parkować daleko od domu.
Inni użytkownicy samochodów też zauważają ten problem
– Wszystko utrudnia Straż Miejska, tu nie wolno, tam nie można, tu od kwietnia dopiero, tam za blisko skrzyżowania i tak w kółko. Przynajmniej raz w miesiącu dostaję wezwanie na Grudziądzką – mówi pan Piotr.
Dyskusja trwa, a problem zostaje…
Wystarczy tylko połączyć słowo „starówka” z „parkowanie„, a wśród toruńskich internautów zaczyna się burza. Pojawiają się tak dosadne określenia jak „dramat”, czy „patologia”. Powszechne są też skargi na nowe parkomaty, które działają bardzo długo, a system dodawania kolejnych minut jest bardzo opieszały.
Ciekawą sprawę zauważył pan Mikołaj. Nasz czytelnik zwrócił uwagę, że od pewnego momentu znacząco wzrosły opłaty za parking przy Teatrze im. Wilama Horzycy, a miejsca są płatne… całodobowo!
W opiniach zwracacie też uwagę na to, że planowany remont powinien być poprzedzony wyznaczeniem dodatkowych miejsc.
– Po Starówce można jeździć cały dzień, a i tak najczęściej ląduje się daleko – mówi pani Renata. – Drogowcy powinni wykorzystywać remonty jako okazję do dorobienia miejsc parkingowych.
Centrum bez samochodów?
Na inny problem zwraca uwagę pani Weronika. Jej zdaniem ruch na Starówce powinien być ograniczony do niezbędnego minimum. Czytelniczka zdaje sobie sprawę, że nie jest to prosta sprawa.
– Miasto za mało myśli o parkingach blisko centrum – dodaje. – Najczęściej parkuję przy Cinema City, lub Dworcu Miasto. Unikam wtedy nerwów, a dodatkowo mogę się przejść. Starówka to nasza wizytówka i nie powinna być zapchana samochodami. W zamian miasto powinno myśleć o parkingach okołostarówkowych. Szkoda, że nikt się tym nie zajmuje.
W sprawie aktualnych problemów na Starówce skontaktowaliśmy się już z Miejskim Zarządem Dróg. Będziemy wracać do tematu.