Sonia Radzewicz była wychowywana przez głuchych rodziców, przez co już od dziecka żyła w dwóch różnych światach. Teraz ma 22 lata i jak sama mówi, coraz bardziej utożsamia się z niesłyszącymi. Od jakiegoś czasu przysługuje im się w jedyny w swoim rodzaju sposób – prowadzi kanał na portalu YouTube
„Jestem CODA”
Tak przedstawia się Sonia. Określenie to jest skrótowcem z języka angielskiego i oznacza słyszące dziecko, niesłyszących rodziców (child of deaf adults – przyp. red.). Oboje rodzice Soni są osobami głuchymi i jedyną drogą porozumienia pomiędzy nimi był – i nadal jest – język migowy. Niepełnosprawność rodziców nie była jednak dla niej żadnym życiowym utrudnieniem. Sonia jest studentką Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz barmanką w jednym z toruńskich lokali. Ze światem osób głuchych jest jednak bardzo związana.
– W połowie czerwca robiłam w Warszawie dokument na to, że migam – opowiada dziewczyna. – Miałam trochę więcej czasu, więc skorzystałam z okazji i stwierdziłam, że warto by taki kwitek mieć. Tym bardziej, że nie czułam się tak pewnie w języku migowym jak kiedyś, bo mniej rozmawiałam z rodzicami. Po tym jak zrobiłam kurs, mama zaprosiła mnie do grupy dla głuchych kobiet na Facebook’u. Rzucały mi się w oczy posty, jakie się na tej grupie pojawiały, a dotyczyły one przede wszystkim porad kosmetycznych. Stwierdziłam, że skoro na grupie pojawia się tyle pytań co do kosmetyków, a ja ponownie czuję się pewnie w polskim języku migowym (PJM), to warto byłoby nagrać dla nich parę filmów. Poza tym w sieci nie było żadnych „produkcji” na ten temat i to dla osób głuchych. To też wpłynęło na początek pierwszych nagrań. Pomysł spotkał się aprobatą ze strony mojego znajomego oraz ze strony członkiń grupy – tak to się zaczęło.
Początkowo Sonia nie myślała o kanale na YouTube. Chciała nagrać tylko parę filmów o tym jak się malować i na tym poprzestać. Do podjęcia dalszych kroków namówili ją znajomi i koniec końców w Internecie pojawił się nowy, jedyny w swoim rodzaju kanał – Miga Maniaczka. Jak sama Sonia przyznaje, na początku miała pewne obawy, bo nie chciała upubliczniać swojego wizerunku. Bała się przede wszystkim „hejtu”, który mógłby się pojawić pod jej adresem.
– Nie chciałam dzielić się swoim wizerunkiem – opisuje swoje obawy. – To był główny powód, dla którego wahałam się z założeniem kanału. Poza tym język migowy jest, że tak powiem, „memogenny”. Teraz wiem, że to był dobry pomysł i mam zamiar kontynuować to, co robię. Co ciekawe, działam dopiero od niedawna, a już niektórzy ludzie mnie rozpoznają. Od jakiegoś czasu niektóre wypady ze znajomymi kończą się tym, że jacyś obcy mi ludzie widzą we mnie tą „migaczkę” z internetu. Na skrzynkę dostaję wiadomości z gratulacjami i pomysłami na kolejne filmiki. To dodaje otuchy.
Do tej pory na kanale ukazały się tylko trzy filmy i wszystkie dotyczą tematów kosmetycznych. Jak zapewnia Sonia, nie tylko takie będą na nim podejmowane. Znajdą się też tam tematy, w których autorka będzie poruszać kwestie dotyczące bezpośrednio świata. Głównie tego ludzi niesłyszących. Ma to na celu ułatwienie odnalezienia się w sieci osobom głuchym, którym niestety nie poświęca się wiele uwagi.
„To kanał dla głuchych, ale pozwalam Ci tu wejść”
Tymi słowy Sonia zaprasza osoby słyszące do oglądania jej kanału. Po chwili zaznacza, że są tu tylko gośćmi, którzy mają okazję zapoznać się ze „wspaniałym światem ciszy”. Tym samym powoli dąży do spełnienia jednego ze swoich marzeń – połączenia światów osób słyszących i głuchych. Zetknięcia ich ze sobą. Nie dlatego, by niesłyszący poznali świat ludzi w pełni sprawnych. Wręcz przeciwnie. By słyszący zapoznali się z ich kulturą, rzeczywistością i poszerzyli swoje horyzonty.
– Bardzo chciałabym, żeby ludzie słyszący weszli chociaż trochę do świata ludzi niesłyszących – wyznaje Youtuberka. – Ludzie słyszący nie są uświadamiani o tym, jak funkcjonują głusi. Chcę im to trochę przybliżyć i tego też będzie dotyczył następny odcinek – dialogu słyszącego z głuchym. Chcę pokazać, co irytuje obie strony. To będzie odcinek wyjątkowy, bo łączący doświadczenia obu światów, ale pozostałe filmiki będą robione głównie dla głuchych. Oni nie mają takiej możliwości oglądania mnóstwa kanałów. Dlatego chcę podejmować przede wszystkim kwestie ważne dla nich i właśnie im przydatne.
Docieranie do społeczeństwa poprzez kanał to nie jedyny środek, jaki ma pomóc wspólnej integracji głuchych ze słyszącymi. Soni marzy się organizacja spotkania, w którym dwa światy by się ze sobą zetknęły. Chce, aby słyszący spędzili trochę czasu z głuchymi i z nimi porozmawiali. Wbrew ogólnym stereotypom nawiązanie kontaktu z osobą głuchą wcale nie jest takie trudne. Jak przekonuje dziewczyna– wystarczy patrzeć niesłyszącemu prosto w twarz.
– To podstawa. Jeżeli ktoś tego będzie unikał, to kontakt z osobą głuchą z góry jest skazany na niepowodzenie. Wielu osobom rozpoczęcie takiej interakcji wydaje się być bardzo trudne. Tak wcale nie jest! Pamiętam, jak byłam z mamą kiedyś na zakupach i ona normalnie rozmawiała z kasjerką, oczywiście polskim językiem migowym. Ekspedientka natomiast odpowiadała normalnie – ustnie. Obie panie dogadały się bez problemu, to nie jest wcale trudne. Niesłyszący są naprawdę niezwykle serdeczni, tylko trochę zapomniani przez świat i przez to nieśmiali – kończy.
Sonia nie ma jeszcze sprecyzowanych planów co do działalności kanału. Zarys, jaki ma w głowie ujmuje odwiedzanie przeróżnych spotkań z osobami niesłyszącymi, opowiadanie na nich o swoim przedsięwzięciu, a także wspólną wymianę poglądów co do podejmowanych w filmikach tematów. Youtuberka ma za to sprecyzowany jasno jeden cel – chce zostać tłumaczką oraz instruktorką języka migowego i w ten sposób zaznajamiać słyszących ze „wspaniałym światem ciszy”.
By zapoznać się z kanałem Soni Radzewicz, kliknij tutaj.