61. Halowe Mistrzostwa Polski – dzień 1. Pierwsze medale rozdane – Siciarz z rekordem świata!

0
2061

Arena Toruń po raz kolejny w tym roku stała się centrum lekkoatletycznych zmagań. Po gwiazdach światowego formatu i juniorach, przyszedł czas na rywalizację wśród seniorów. Na starcie stanęły ikony polskiej lekkiej atletyki, a wśród nich Ewa Swoboda, Anna Kiełbasińska czy Emilia Ankiewicz

Pierwszy dzień zmagań seniorów przebiegł pod znakiem kwalifikacji do różnorakich konkursów. W swoich pierwszych konkurencjach wystartowali również wieloboiści. Poznaliśmy też pierwszych medalistów krajowego czempionatu.

Jako pierwsze medale między siebie podzieliły płotkarki, które rywalizowały w biegu na sześćdziesiąt metrów. Nie było żadnej niespodzianki. Złoty medal pewnie wygrała Klaudia Siciarz, dla której obecny sezon układa się znakomicie. Przed tygodniem Siciarz została mistrzynią Polski juniorek oraz zaliczyła przyzwoity występ podczas Copernicus Cup. Pozostałe medale przypadły Karolinie Kołeczek (srebro) oraz Urszuli Bhebe (brąz). Siciarz ma jeszcze jeden powód do radości. Uzyskany przez nią czas ośmiu sekund jest nowym rekordem świata juniorek.

– Naprawdę nie wiem co powiedzieć, jestem niesamowicie szczęśliwa i bardzo zmęczona po tym biegu – mówi Klaudia Siciarz. – Nie spodziewałam się aż takiego wyniku. Wywalczyłam minimum na Halowe Mistrzostwa Europy, ale jednak na nie nie jadę. To jest decyzja moja i trenerki. Nawet ten wynik tego nie zmieni. Muszę nadrobić zaległości z poprzedniego sezonu letniego, przede wszystkim poprawić bieg do pierwszego płotka, bo z tym jest jeszcze problem. Na razie nie mam szczególnych celów i marzeń. Po dzisiejszym starcie na pewno wyznaczę sobie takie, aby współgrały z moim rekordem.

Marcin Lewandowski pewnie wygrał bieg na 1500 metrów (fot. Krzysztof Maliszewski/chillitorun.pl)

Znakomity występ zanotował Marcin Lewandowski. Po tygodniu jeden z najlepszych średniodystansowców świata wrócił do Torunia i zdobył halowe mistrzostwo kraju. Z początku Lewandowski utrzymywał się na końcu stawki, ale na czwartym okrążeniu już prowadził. Złoto próbował jeszcze mu odebrać Artur Ostrowski, ale zabrakło mu szybkości oraz doświadczenia.

– Bieg rozegrałem idealnie taktycznie, tak jak miało być – cieszy się mistrz Polski. –  Spokojne rozpoczęcie z tyłu, bez udziału w przepychankach, potem wyjście na pierwszą pozycję. Nie po to by narzucać jakieś specjalnie wysokie tempo, tylko po to, żeby mieć bezpieczną pozycję i biec swoim rytmem. Wszystko zrealizowałem książkowo. Jutrzejszy bieg na 800 metrów odpuszczam. Zostało 14 dni do Halowych Mistrzostw Europy i na ten czas, że tak powiem, się chowam. Spróbuję jak najlepiej ten czas wykorzystać. 

Bez niespodzianek przebiegał również konkurs trójskoku kobiet. Od samego początku najdalej skakała liderka polskich tabel – Anna  Jagaciak-Michalska. Reprezentantka OŚ AZS Poznań uzyskała wynik 13,80, co dawało jej bezpieczną przewagę nad rywalkami. Srebrny medal zdobyła Justyna Ostrowska a na trzecim miejscu uplasowała się Anna Kiljan. Jagciak-Michalska do zawodów podchodziła bez żadnej presji, bowiem już wcześniej uzyskała minimum na Halowe Mistrzostwa Europy w Belgradzie.

Anna Jagaciak-Michalska ma za sobą kolejny udany konkurs w Toruniu (fot. Krzysztof Maliszewski/chillitorun.pl)

– Swój dzisiejszy występ oceniam trochę gorzej niż zeszłotygodniowy na mityngu Copernicus Cup – twierdzi Anna Michalska-Jagaciak. – Te 17 centymetrów można uznać za mały wypadek przy pracy, bo czuję, że moja forma mimo wszystko wchodzi na coraz wyższe obroty i mam nadzieję, że do Halowych Mistrzostw Europy będzie jeszcze lepiej. Najbliższe dwa tygodnie przeznaczam na porządny trening i mam nadzieję na walkę o jak najlepszy wynik w Belgradzie. Na razie trochę asekuracyjnie mówię, że satysfakcjonowałby mnie już sam udział w finale, ale miejmy nadzieję, że będzie to wynik w okolicy piątego, szóstego miejsca. Nie chciałabym żeby ktoś mnie źle zrozumiał, ale jednak sezonu halowego nie traktuję aż tak poważnie, jak sezon letni. Jestem taką zawodniczką, która najpierw musi się „oskakać” i to zawsze w drugiej części sezonu osiągam najlepsze wyniki.

Do małej sensacji doszło w finale biegu na sześćdziesiąt metrów mężczyzn. Jako faworyt do zawodów podchodził reprezentant CWZS Zawiszy Bydgoszcz – Dariusz Kuć. Bydgoszczanin pewnie wygrał swój bieg eliminacyjny, ale w finale przybiegł do mety dopiero na piątej pozycji. Z czasem 6,69s mistrzem kraju został jego klubowy kolega – Remigiusz Olszewski. Ze srebra cieszył się Artur Zaczek, a brązowy krążek zdobył Dominik Kopeć.

Ewa Swoboda zbliża się do wyników osiąganych w zeszłym roku, kiedy podbiła serca kibiców (fot. Krzysztof Maliszewski/chillitorun.pl)

Kapitalny start w krajowym czempionacie zaliczyła Ewa Swoboda. Najlepsza polska sprinterka rozkręca się z biegu na bieg, co pokazała już w poprzednich startach. Udowodniła to także w Toruniu wygrywając swój wyścig eliminacyjny oraz finał. Czas 7,15s jest najlepszy na polskich listach w tym roku.

Myślę, że zbliżam się do wyników osiąganych w zeszłym sezonie – mówi Swoboda. – Dwa dni temu pobiegłam z czasem 7,20s, a teraz jest już 7,15s. Wystarczy sobie trochę w głowie poukładać i będzie wszystko dobrze. Przede mną teraz mistrzostwa Europy i powiem szczerze, że marzy mi się medal. 

Z okazji Halowych Mistrzostw Polski do Torunia przyjechali Grzegorz Sudoł, Szymon Ziółkowski oraz Wioletta Frankiewicz-Janowska. Podczas ceremonii otwarcia Sudoł wraz z Ziółkowskim odebrali okolicznościowe medale za zdobyte w trakcie kariery trofea. Wyróżnienie za bogatą karierę otrzymała Frankiewicz-Janowska. Przypomnijmy, że cała trójka bardzo zasłużyła się dla polskiego sportu. Szymon Ziółkowski to mistrz olimpijski w rzucie młotem z Sydney. Grzegorz Sudoł jest multimedalistą mistrzostw Polski w chodzie sportowym oraz medalistą mistrzostw Europy i Świata. Z kolei Wioletta Frankiewicz jest ikoną polskiego biegu z przeszkodami. Jej życiowym sukcesem jest brązowy medal mistrzostw Europy w Goeteborgu w 2006 roku.

Ze wszystkimi wynikami Halowych Mistrzostw Polski w Toruniu zapoznacie się tutaj.