Jak stwierdziła prokuratura, gdyby Filip K. jechał z dopuszczalną prędkością, do uderzenia w piesze by nie doszło
Tragiczne zdarzenie miało miejsce 29 grudnia 2018 roku na ulicy Grudziądzkiej. 26-latek potrącił 52-letnią kobietę i jej 18-letnią córkę, które znajdowały się wówczas na przejściu dla pieszych. Na podstawie dowodów przeprowadzonych w śledztwie ustalono, że Filip K. poruszał się z prędkością nie mniejszą niż 85 km/h. Kierowca mógł jednak uniknąć t ej tragedii.
CZYTAJ TAKŻE: Sprawca wypadku na Grudziądzkiej usłyszał zarzut!
– Gdyby jechał on z prędkością administracyjnie dopuszczalną (50 km/h), do uderzenia w piesze nie doszłoby, gdyż wówczas auto przejechałoby za plecami pieszych – informuje Andrzej Kukawski z toruńskiej prokuratury. – Nadto udowodniono, że gdyby Filip K. poruszał się prawidłowo tj. możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, a nie lewym pasem, to również przy ustalonej rzeczywistej prędkości jazdy, nie doszłoby do uderzenia w piesze, bez podejmowania przez kierującego innych manewrów obronnych. Miał on również możliwość podjęcia gwałtownego hamowania, które spowodowałoby także uniknięcie uderzenia w piesze.
Filip K. nie podjął jakiegokolwiek manewru obronnego w celu uniknięcia potrącenia. Przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że dopiero w ostatnim momencie zauważył na przejściu dla pieszych kobiety. Jak twierdzi, próbował bezskutecznie hamować. Dodał, że żałuje tego, co zrobił i chciałby przeprosić rodzinę zmarłych.
26-latek trafił do tymczasowego aresztu. O przyszłości Filipa K. zdecyduje Sąd Rejonowy w Toruniu. Za spowodowanie wypadku w ruchu drogowym ze skutkiem śmiertelnym grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.