Wielkanoc za nami, szykujemy się do majówki, a tymczasem napływają niepokojące sygnały o możliwym strajku w sieci sklepów Biedronka, który w założeniu ma się odbyć już 2 maja. Powód jest dość niecodzienny, ponieważ pracownicy dostali podwyżki i… niezbyt są tym faktem zachwyceni
Do akcji wkroczył szef „Solidarności” w Biedronce, Piotr Adamczyk, który ogłosił, że w trakcie zbliżającej się majówki w sieci sklepów istnieje wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia strajku „włoskiego”. Taka ewentualność zakłada, że część uczestniczących w proteście pracowników co prawda pojawi się tego dnia w pracy i będzie wykonywać swoje obowiązki, jednakże będą to robić w znacznie wolniejszym tempie, z zachowaniem wszystkich standardów BHP.
Wszystko rozchodzi się o… przyznane podwyżki
Raban podnieśli sami pracownicy, którzy wraz z NSZZ „Solidarność” prowadzą obecnie spór z właścicielem sieci sklepów – Jeronimo Martins Polska. Portugalski potentat spożywczy najpierw utrzymywał, że w najbliższym czasie nie będzie przewidzianych podwyżek pracowniczych, po czym… przyznał wyższe wynagrodzenia po raz trzeci w ciągu ostatnich 12 miesięcy. To jednak nie zadowoliło pracowników Biedronki, którzy narzekają na złe warunki pracy, co w konsekwencji skutkuje przepracowaniem i rzutuje na zadowolenie klienta.
Od początku kwietnia kasjer z 3-letnim stażem może liczyć na pensję w wysokości 2750 zł brutto, natomiast osoba rozpoczynająca pracę w sieci sklepów, może spodziewać się wynagrodzenia w wysokości 2450 zł brutto. Dla każdego kasjera przewidziano również premię miesięczną, opiewającą na kwotę 330 zł brutto.
Niezapowiedziane wprowadzenie podwyżek niesie za sobą także pewne konsekwencje. Oprócz wynagrodzeń, zmieni się także system przyznawania wspomnianych premii, które od tej pory mają otrzymywać tylko ci pracownicy, którzy rzetelnie wykonują swoje obowiązki i w pełni wykorzystują czas wydzielony na pracę. Innymi słowy – jeśli wypracujesz wymaganą ilość godzin w ramach swojego etatu, tym większa pewność uzyskania premii.
Do protestu dołączą inne sieci?
Zapowiedź strajku może zwiastować nie tylko problemy w samej Biedronce. Związkowcy oraz sami pracownicy namawiają do wspólnego sprzeciwu również inne sklepy. Według nich będzie to idealne odzwierciedlenie obecnego niezadowolenia z warunków pracy w dużych sieciach i wyraźny sygnał do ponownego przeanalizowania systemu płac pracowniczych, w stosunku do obecnej sytuacji na rynku zatrudnienia.