Z ulic Torunia, na początku kwietnia zniknął fotoradar straży miejskiej. Decyzję o usunięciu urządzenia jesienią ubiegłego roku podjął prezydent miasta Michał Zaleski
Z najsłynniejszym fotoradarem w regionie było wiele przygód. Początkowo przejechał go agresywny kierowca, teraz wszczętych jest ponad 1000 spraw dotyczących nieprzepisowej jazdy. Obecnie urządzenie trafiło do magazynu i ma być sprzedane. Dlaczego?
Do pracy z radarem zatrudnionych było 8 osób. Podstawowe zadania pracowników skupiały się na obróbce zdjęć i przygotowywaniu mandatów. W odpowiedniej kolejności kierowano też wnioski do sądu. Po tym jak pierwszego kwietnia fotoradar został usunięty z toruńskich dróg, rozwiązane zostały etaty dla tych osób. Jednak jak się okazuje dwoje pracowników odeszło na emeryturę, natomiast reszta nadal będzie pracować w straży miejskiej.
– Decyzja o usunięciu fotoradaru została podjęta, ponieważ pracownicy Straży Miejskiej muszą rozwiązać sprawy zdjęć zrobionych do 31 marca. Należy wysłać mandaty do odpowiednich osób – mówi Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta miasta.
Kierowcy nie otrzymali oficjalnej informacji o usunięciu fotoradaru. Powodem być może jest fakt, że prędkość pojazdów nadal będzie kontrolowana. Porządkiem na drogach zajmują się policjanci z powiatu toruńskiego oraz Inspekcja Transportu Drogowego.