Policja apeluje o zachowanie ostrożności przed oszustami manipulującymi ludźmi przez telefon. Pieniądze w ten sposób straciło małżeństwo z Chełmińskiego Przedmieścia. Bliska strat była także mieszkanka Rubinkowa
W pierwszym przypadku sprawcy udawali funkcjonariuszy z Komisariatu Śródmieście. Poinformowali małżonków, że ich syn spowodował wypadek, a teraz musi zapłacić zadośćuczynienie poszkodowanej. Małżeństwo nie miało oszczędności. Chcąc ratować sytuację, wzięli pożyczkę i z polecenia oszustów pozostawili kopertę z pieniędzmi na placu zabaw. Z kolei kobiecie z Rubinkowa wmówiono, że w Toruniu działa szajka, która posługuje się danymi z jej dowodu osobistego, dzięki czemu przejmie pieniądze z jej konta. Oszust chciał wiedzieć, ile ma oszczędności na koncie i kazał jej wszystko wypłacić, by później przenieść na konto w bezpieczniejszym banku. Kobieta nabrała jednak podejrzeń. Zadzwoniła do siostrzeńca, który kazał jej przerwać kontakt z nieznajomymi i o wszystkim zawiadomić policję. Dzięki temu nadal jest posiadaczką kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Dzień dobry! Dzwonię, bo…
Oszuści dzwonią na telefony stacjonarne. Najczęściej podają się za kogoś bliskiego lub funkcjonariusza policji. Mogą udawać każdego w zależności, jak przebiegnie rozmowa. Żeby się uwiarygodnić, każą nie odkładać słuchawki i wybić na klawiaturze numer 997 lub 112. Mówią bardzo szybko tak, by odbiorca nie miał czasu na zebranie myśli. Proszą o numer telefonu komórkowego. W przypadku jego braku dostarczają takowe urządzenie. Zależy im na utrzymaniu kontaktu. Przekonują, że pracownicy banku też są w zmowie z szajką, która okrada konta ludzi z pieniędzy. Ofiara ma być przekonana, że bierze udział w policyjnej akcji kryminalnej. Następnie zostaje poinformowana, gdzie ma zostawić pieniądze, by mógł je przejąć funkcjonariusz policji. Wtedy kontakt zanika.
Policja apeluje
Oszuści często udają, że nasze oszczędności w banku są w niebezpieczeństwie i koniecznie musimy je wypłacić i przekazać do zabezpieczenia policjantowi. Pamiętajmy jednak – policja nie prowadzi akcji przez telefon i nie zabezpiecza pieniędzy przed oszustami. Od tego służą banki. Pod żadnym pozorem nie powierzajmy naszych oszczędności w obce ręce. Ostrzegajmy bliskich przed zagrożeniami. Zwykła ostrożność może uchronić ich przed utratą zbieranych latami oszczędności.
Nowe metody
Funkcjonariusze otrzymują coraz więcej zgłoszeń od starszych osób, które wykazały się czujnością i nie dały się okraść. Przestępcy nie pozostają jednak w tyle i modyfikują swoje działania. Popularna metoda nazywana tzw. metodą na wnuczka jest już stosowana rzadziej. W ostatnim czasie często dokonywane jest tzw. oszustwo na policjanta. Aby się jeszcze bardziej uwiarygodnić, oszuści podają się za policjantów lub funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji, dodając wymyślone nazwisko, a nawet numer odznaki. Sprawcy wykorzystują zaufanie i wyłudzają pieniądze od osób nie tylko w podeszłym wieku.
Chwilę po zakończeniu pierwszej rozmowy do ofiary, dzwoni kolejna osoba podająca się za funkcjonariusza CBŚP lub Policji. Na ogół przestępca informuje rozmówcę o tym, że jest potencjalną ofiarą oszustwa. Mówi, że poprzednia rozmowa telefoniczna była próbą wyłudzenia pieniędzy. Informuje o tym, że oszust został namierzony. Proszą swoją ofiarę, aby przekazała pieniądze wyznaczonej osobie, pozostawiła w koszu na śmieci, w innym miejscu lub prosi o wykonanie przelewu bankowego na wskazany numer konta.