„Miłośnikami” sztuki można bardzo pieszczotliwie nazwać ludzi o lepkich dłoniach, którzy nierzadko pozwalają sobie przywłaszczać cenne eksponaty bez niczyjej zgody. Często ma to charakter czysto zarobkowy, bez zwracania uwagi na wyjątkowość kradzionych przedmiotów. Krótkowzroczność i cwaniactwo również tym razem nie pozostaną bez należnej kary
Jak podaje Komenda Miejska Policji w Toruniu, pod koniec ubiegłego tygodnia do policjantów dotarło zgłoszenie o kradzieży cennych eksponatów z brązu. Mundurowych zaalarmowała właścicielka jednej z galerii na miejskiej starówce, sprzedających dzieła sztuki. Okazało się bowiem, że podczas przeprowadzanej inwentaryzacji, nie mogła doliczyć się pięciu figurek wartych w sumie nawet kilka tysięcy złotych.
Sprawa bardzo szybko nabrała tempa, kiedy na miejsce przybyli policjanci i obejrzeli nagranie z monitoringu galerii, na którym rozpoznali znany im duet rzezimieszków, który ów przybytek nawiedzili aż trzy razy. Za każdym razem wyglądało to jak klasyczny przypadek kradzieży – jeden ze złodziei zagadywał właścicielkę lokalu, a drugi w tym czasie dyskretnie pakował eksponaty do torebki. Gdy cała akcja przebiegła pomyślnie, opuszczali budynek z niczego nieświadomą sprzedawczynią, oddalając się z zagrabionymi łupami.
Ich radość nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ po pozytywnym rozpoznaniu tożsamości sprawców na nagraniach z monitoringu, policjanci mieli zjawić się natychmiast, kiedy podejrzani ponownie nawiedzą galerię. Tak też się stało. Kiedy próg lokalu przekroczyli wspomniani złodzieje, właścicielka zadzwoniła pod numer alarmowy, a przygotowani na taką ewentualność policjanci zjawili się na miejscu zdarzenia. Jeden z podejrzanych został szybko ujęty, natomiast drugi postanowił rzucić się do ucieczki. Wystarczyło jednak kilka godzin, aby również został schwytany przez mundurowych.
Jak ustalili toruńscy kryminalni, złodziejski duet sprzedawał skradzione precjoza w jednym z antykwariatów. Obecnie przed podejrzanymi widnieje perspektywa od 5 do 7,5 lat więzienia.