Do dość niecodziennych scen doszło w jednym z toruńskich zakładów. Kolega z pracy „podpadł” koleżance, a ta postanowiła z miejsca pracy urządzić sobie oktagon MMA i pobić mężczyznę tak, że ten musiał udać się do szpitala
Zajście miało miejsce 29 lipca br. Jak wskazało dochodzenie, sytuacja zaczęła się od znieważenia kolegi przez kobietę. Ten skwitował to słowami „to jest jakaś patologia”, założył słuchawki i odszedł dalej. To był moment zwrotny, który rozwścieczył napastniczkę. Współpracownica podbiegła do ofiary, wyrwała jej słuchawki i zaczęła wrzeszczeć, ale to dopiero początek. Po krzykach zaczęło się „okładanie” mężczyzny. Najpierw otrzymał kopniaka w piszczel, następnie kilka ciosów w klatkę piersiową, aż wreszcie „dostał z byka” prosto w twarz. Pokrzywdzony odniósł kilka obrażeń. Wizyta w szpitalu zakończyła się szyciem wargi. Zdiagnozowano również niewielkie urazy zębów oraz mocne stłuczenie w okolicy kolana.
Sprawą zajęła się policja, jednak okazało się, że stopień obrażeń nie był nawet średni. Według kodeksu nastąpiło „naruszenie czynności narządów ciała na okres poniżej dni siedmiu”, więc prokurator z Prokuratory Rejonowej Toruń – Wschód uznał, że takie sprawy załatwia się na podstawie skargi pokrzywdzonego, brak jest interesu społecznego, by zajmować się nimi z urzędu i sprawę umorzył.
Dalsze działania pozostały w gestii ofiary. Jeśli mężczyzna wniesie prawny akt oskarżenia, wtedy sprawa będzie kontynuowana.