W niedzielę, 24 września doszło do niebezpiecznego wypadku na autostradzie A1 pod Toruniem. Jadący z Koszalina do Łodzi mężczyzna uderzył w barierki i wypadł z trasy. Jak się okazało kierujący volvo był pijany, a jego pasażerem był 11-letni syn…
Do zdarzenia doszło około godziny 18:15. Policja otrzymała anonimowe zgłoszenie o kolizji do jakiej doszło na autostradzie A1 z udziałem osobowego volvo V70. Funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego w Grudziądzu i Toruniu ustalili, że kierowca osobówki jadący w kierunku Łodzi przy zjeździe na MOP w Nowym Dworze wypadł z drogi, uderzył w barierki i znalazł się na pasie zieleni między autostradą a MOP-em.
– W trakcie rozmowy z kierowcą funkcjonariusze nabrali podejrzeń co do jego stanu trzeźwości i natychmiast poddali go próbie na trzeźwość – relacjonuje Wioletta Dąbrowska, Oficer Prasowy KMP w Toruniu. – 42-latek podróżujący z 11-letnim synem miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Jak się okazało, mężczyzna to mieszkaniec powiatu koszalińskiego i do chwili kolizji przejechał około 200 km narażając na niebezpieczeństwo siebie, syna oraz innych uczestników ruchu.
Kierowca zdradził policjantom, że zmierzał do Łodzi. Teraz odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości za co grozi mu do 2 lat więzienia. Dodatkowo mężczyźnie zabrano prawo jazdy, które funkcjonariusze zabezpieczyli jako dowód w sprawie oraz ukarano mandatem w wysokości 500 zł i 6 punktami karnymi.