Bohaterka jednego z głośniejszych transferów klubu KT7 CNC Budowlani Toruń – dziś jedna z głównych postaci toruńskiej drużyny. Marta Łukaszewska w rozmowie z ChilliToruń.pl podsumowuje rundę zasadniczą, porusza aspekt Orlen Ligi, jak i zdradza przyczyny zmiany klubu. Zapraszamy do lektury!
ChilliToruń.pl: Sezon zasadniczy za nami. Oceniacie go pozytywnie?
Marta Łukaszewska: Sezon zaczęłyśmy świetnie. W pewnym momencie złapała nas jednak „zadyszka”. Końcówka rundy nie była dla nas specjalnie udana. Przegrałyśmy trzy spotkania z rzędu i to w dodatku po pięciu setach. Mogłyśmy zagwarantować sobie drugie czy nawet pierwsze miejsce. Mecze te kosztowały nas jednak dużo siły, której w pewnym momencie po prostu zabrakło. Z rundy zasadniczej nie do końca jesteśmy zadowolone.
CT: Ostatnie porażki traktujecie „ulgowo”, czy jednak pojawiła się pewna obawa przed play-off?
MŁ: Dużo rozmawiamy o poszczególnych sytuacjach. Staramy się zanalizować błędy, znaleźć przyczynę tych kilku porażek i przede wszystkim wyciągnąć wnioski. Z drugiej strony nie ma powodu do zmartwień. Przed nami faza play-off. Po tej słabszej końcówce musimy wskoczyć na wyższy poziom i zagrać lepsze mecze. Chcemy być w najlepszej czwórce i walczyć o jak najwyższe miejsca. Porażki nie są nam jednak obojętne. Nie po to ciężko trenujemy, by tracić później punkty. Być może lepiej, że to zdarzyło się teraz, niż w fazie play-off. Mam nadzieje, że podziała to na nas motywująco i zagramy znacznie lepiej.
CT: Faza play-off może przynieść nieoczekiwanego zwycięzcę?
MŁ: Wydaje mi się, że każdy ma równe szanse. Liga jest bardzo wyrównana. W rundzie zasadniczej każda z czołowych ekip – ŁKS Łódź i Wisła Warszawa – ponosiła niespodziewane porażki. W warunkach play-off jest zupełnie inna gra. Tu nie można pozwolić sobie na częste błędy. Zaczyna się walka o coś większego. Trzeba pokazać mocny charakter i wolę walki. Nie można myśleć o tym co było, tylko od razu skupić się na najbliższym meczu i dążyć dążyć do zamierzanego celu.
CT: Ma Pani spore doświadczenie z boisk Orlen Ligi. Jak duża jest różnica poziomów w najwyższej klasie, a I lidze?
MŁ: Jest znaczna różnica i to pod każdym aspektem. Nie znaczy to jednak, że w pierwszej lidze jest łatwo. Jak wspomniałam, rywalizacja jest bardzo zacięta. W Orlen Lidze gra się jednak trochę inaczej. Skupia się bardziej na taktyce i na wielu innych elementach, na które tutaj – być może – nie do końca zwraca się uwagę. W pierwszej lidze czasami można wygrać takimi cechami wolicjonalnymi, niż umiejętnościami czystko siatkarskimi, gdzie w Orlen Lidze nie mowy o czymś takim. Różnica, może nie bardzo duża, ale jednak jest.
CT: Jak duże widzi Pani szanse na awans?
MŁ: Szczerze powiedziawszy, staram się o tym dużo nie myśleć. Skupiam się przede wszystkim na najbliższych meczach i nie patrze na to czy już mamy Orlen Ligę, bo do tego jeszcze długa droga. Nie ukrywam, że chciałabym awansować, bo między innymi po to tutaj przyszłam. Przed nami jednak ciężka praca i jeszcze wiele spotkań. My postaramy się uzyskać awans sportowy, reszta zależy już od osób wyżej postawionych.
CT: To Pani pierwszy sezon w barwach Budowlanych. Co zadecydowało o przenosinach do klubu z Torunia?
MŁ: Największym problemem w poprzedniej drużynie było to, że chciałam więcej grać. Trener nie dawał mi jednak zbyt wielu okazji. Przed przejściem do pierwszej ligi grałam coraz mniej. W Toruniu dano mi szansę poczuć siatkówkę na boisku, a nie tylko z ławki rezerwowych. Czasami lepiej grać niżej, niż być wyżej i siedzieć na ławce. Ponadto klub ma aspiracje awansu do Orlen Ligi, co też miało duży wpływ przy wyborze oferty z Torunia.
CT: Czy po tej pierwsze rundzie czuje się Pani spełniona jako zawodniczka?
MŁ: Jestem taką osoba, która nawet jak zagra dobry mecz, szuka słabszych elementów. Zawsze można coś poprawić i grać lepiej. Na pewno bardzo się cieszę, że trener na mnie postawił i ma do mnie duże zaufanie. Staram się odwdzięczać dobrą grą na boisku. Wiadomo jednak, że słabsze momenty też się przydarzają i nie wszystko wygląda tak jakby trener i kibice chcieli. Na pewno bardzo dużo satysfakcji daje mi to, że gram.