W trakcie ucieczki 29-letni motocyklista złamał szereg przepisów ruchu drogowego, nie mówiąc już o niezatrzymaniu się do kontroli. Co było przyczyną jego zachowania?
W nocy z poniedziałku na wtorek w okolicach ulicy Watzenrodego na Jarze patrol policji przykuł uwagę poruszający się z dużą prędkością motocykl. Mundurowi podjęli próbę zatrzymania jednośladu, ale jego kierowca zignorował polecenia, gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać ulicą Ugory w kierunku Lulkowa. Tam policjanci zdołali zrównać się ze ściganym. Prędkość w tym momencie przekraczała 100 km/h.
– Motocyklista nie reagował na polecenia policjantów i kontynuował pościg. Skręcił w prawo w drogę nr 552 i skierował się w stronę Papowa Toruńskiego. W tej miejscowości zawrócił i z powrotem dojechał do Lulkowa. W pewnym momencie motocykl zjechał z drogi utwardzonej, stracił panowanie nad jednośladem i przewrócił się. Policjanci wybiegli z radiowozu i obezwładnili uciekiniera – relacjonuje oficer prasowy Wojciech Chrostowski.
Okazało się, że 29-latek nie posiadał uprawnień do kierowania motocyklem. Co więcej, pojazd nie miał ważnych badań technicznych ani obowiązkowej polisy OC.
– Mężczyzna trafił do szpitala z urazem nogi. Podczas szaleńczej ucieczki złamał szereg przepisów. Między innymi czterokrotnie nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej przejeżdżając przez skrzyżowanie na czerwonym świetle (w tym dwukrotnie na skrzyżowaniu z drogą krajową nr 91). Poza tym 29-latek wyprzedzał innej pojazdy na podwójnej linii ciągłej – dodaje Chrostowski.
Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi mu do 5 lat więzienia. Mężczyzna poniesie także konsekwencje za wykroczenia, których dopuścił się podczas ucieczki.