Konsekwentnie otwieramy gospodarkę, ale nawet o centymetr nie luzujemy reguł bezpieczeństwa i dystansowania społecznego – podkreślił na dzisiejszej konferencji prasowej premier Morawiecki. Szef rządu ogłosił przystąpienie do drugiej fazy łagodzenia obostrzeń!
– Na świecie jest już trzy miliony osób zakażonych koronawirusem, w Polsce mamy dwanaście tysięcy takich przypadków – powiedział premier Mateusz Morawiecki. – Dziś jednak mamy szczególny dzień. Otóż liczba wyzdrowiałych wynosi 370, a więc z wysokim prawdopodobieństwem można powiedzieć, że będzie dziś mniej lub podobna liczba osób zakażonych. Pierwszy raz możemy mówić o przyroście osób, które zdrowieją. Musimy jednak działać ostrożnie i elastycznie. Czasami przyspieszamy luzowanie obostrzeń, ale czasem może też być krok wstecz.
Jakie obostrzenia zostaną wkrótce zniesione? W pierwszej kolejności premier wspomniał o żłobkach i przedszkolach, które zostaną otwarte 6 maja. Rząd daje zielone światło i zapewni środki dezynfekcyjne, lecz ostateczna decyzja ma należeć do założycieli takich placówek.
4 maja zostaną otwarte hotele i miejsca noclegowe. Tego dnia działalność wznowią również galerie handlowe, jednak na tych samym zasadach co sklepy (jeden klient na 15 metrów kwadratowych). Przywrócona zostaje rehabilitacja, ale nie dotyczy to salonów masażu. Ponadto otwarte będą instytucje kultury, biblioteki i muzea. Zamknięte pozostają kina i teatry!
Premier przypomniał także o otwarciu niektórych obiektów sportowych takich jak stadiony, orliki, boiska wielofunkcyjne, ośrodki jeździeckie (maksymalnie do sześciu osób), czy korty tenisowe (do czterech osób). Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.
Aby przyspieszać bądź utrzymywać takie tempo luzowania obostrzeń, muszą zostać spełnione trzy warunki – przyrost osób wyzdrowiałych, dystansowanie społeczne oraz wydajność służby zdrowia.
– Mamy dziś ponad jedenaście tysięcy wolnych łóżek w szpitalach, które są gotowe do przyjmowania pacjentów z koronawirusem – zapewniał premier Morawiecki. – Obecnie wykorzystywanych jest mniej niż trzydzieści procent, a więc dzisiaj jesteśmy w bardzo bezpiecznym położeniu. Jesteśmy daleko od takiego ekstremum, w jakim znalazła się Belgia, Włochy albo Hiszpania.