Zwykło się słyszeć dookoła, że otaczający nas świat jest przepełniony niebezpieczeństwami różnej maści. Przekonali się o tym także mieszkańcy jednego z bloków przy ulicy Łąkowej. Jak się okazuje – nawet gotowanie obiadu może nieść ze sobą zagrożenie
W nocy z 14 na 15 sierpnia zgłoszenie złożyli zaniepokojeni mieszkańcy jednego z bloków przy ulicy Łąkowej, którzy wyczuli na klatce schodowej zapach spalenizny. Chwilę potem na miejscu zdarzenia zjawił się patrol Straży Miejskiej. Funkcjonariusze udali się na wyższe kondygnacje budynku skąd dobiegał odgłos przypominający dźwięk czujnika dymu.
Do celu, którym okazało się być jedno z mieszkań, doprowadził ich intensywny zapach spalenizny. W końcu drzwi patrolowi otworzyła zaspana kobieta. Jak się okazało 83-latka robiła obiad i w międzyczasie postanowiła uciąć sobie „małą” drzemkę, zapominając na dobre o gotującym się gulaszu. Prawdopodobnie posiłek nie jest już zdatny do spożycia, ale przynajmniej udało się zapobiec tragedii. To chyba najważniejsze chociaż nie od dziś wiadomo, że prawdziwą katastrofą dla wszystkich babć jest… brak obiadu.