Do niecodziennego zdarzenia doszło tuż obok Szosy Lubickiej, na stacji benzynowej Statoil. Kierująca pojazdem 19-latka usłyszała trzy zarzuty w tym m.in. czynnej napaści na funkcjonariusza
Pod koniec września policja zatrzymała do rutynowej kontroli samochód prowadzony przez ciężarną 19-latkę. Wraz z nią we wnętrzu pojazdu był także trzy osoby w tym partner kobiety i 11-miesięczne dziecko. Według relacji narzeczonego 19-latki, podczas kontroli drogowej ona spanikowała i gwałtownie odjechała.
Funkcjonariusze po tym fakcie oddali strzały ostrzegawcze w kierunku opon samochodu. Prokuratura twierdzi, że 19-latka nie tylko próbowała potrącić, ale i nawet przejechać policjantów, narażając na niebezpieczeństwo oraz siedzące z tyłu auta 11-miesięczne dziecko. W związku z tym kobieta usłyszała trzy prokuratorskie zarzuty: czynna napaść na funkcjonariusza, narażenie własnego dziecka na utratę życia oraz niezatrzymanie się do kontroli drogowej, wobec czego może jej łącznie grozić nawet 15 lat więzienia. 19-latka nie przyznaje się do winy.
W dodatku przy jednym z mężczyzn będących w aucie policjanci znaleźli „pewną ilość” amfetaminy. Partner kobiety twierdzi, że zachowanie policjantów było bezzasadne i naruszyło jego godność, ponieważ pomimo prezentowanego spokoju to podczas zatrzymania przy stacji benzynowej jeden z funkcjonariuszy rzucił mężczyznę na ziemię i kazał leżeć przez dobre pół godziny. Następnie narzeczony 19-latki został przewieziony do celi komisariatu na Rubinkowie, gdzie znajdował się godz. 15:00 następnego dnia.
Sąd bada teraz czy zachowanie 19-latki na stacji benzynowej było powodem niefrasobliwości czy jednak umyślnym działaniem.
Źródło: Środowe wydanie Nowości