Jest pierwszą kobietą, która obejmuje funkcję przewodniczącej Samorządu Studenckiego. Wcześniej długo działała w samorządzie, będąc również szefem wydziałowej części tej organizacji studenckiej. Ada Kamela w wywiadzie dla chillitorun.pl zdradza, czemu zdecydowała się na te funkcję, oraz co zmieni się w społeczności studenckiej
Chillitorun.pl: Kim jest nowa przewodnicząca Samorządu Studenckiego?
Ada Kamela: Do tej pory zajmowałam się samorządem, również wydziałowym. Przed studiami moim zajęciem było harcerstwo i ratownictwo medyczne. Już od pierwszego roku studiów zaczęłam działać w samorządzie – zaczęłam od komisji stypendialnej. Po szczeblach dostałam funkcję przewodniczącej na swoim wydziale. Teraz będę kierowała całym samorządem.
CT: Skąd pomysł na objęcie tej funkcji?
AK: To nie był mój pomysł (śmiech). Przyszło do mnie kilka osób, które zapytały, czy chciałabym przejąć samorząd. Akurat kończyła się kadencja. Po bardzo długich i głębokich przemyśleniach zdecydowałam, że to dobra opcja.
CT: Jakie argumenty przemawiały za?
AK: Pierwszy argument, jaki padł to „będziesz pierwszą kobietą na tej funkcji” (śmiech). Później zdałam sobie sprawę, że mam jakieś doświadczenie, że na pewno dam sobie radę. Wiem, że bardzo mnie to rozwinie, oraz będę mogła zdobyć mnóstwo ciekawych kontaktów.
CT: Nie przerażał Cię ogrom pracy?
AK: Oczywiście, że tak! Do tej pory mnie przeraża (śmiech).
CT: Wdrażasz się już w funkcję? Twoje oczekiwania względem niej zostały spełnione?
AK: Tak, wdrażam się już od dłuższego czasu. Jeżeli chodzi o oczekiwania, to nic mnie jeszcze nie zaskoczyło. Mam świetną ekipę, która bardzo mi pomaga. Nie mamy jeszcze komisji rewizyjnych i nie mamy jeszcze komisji stałych. To jednak formalności, które szybko rozwiążemy.
CT: Dotychczas byłaś przewodniczącą na wydziale, teraz objęłaś funkcję przewodniczącej całego samorządu. Czym to się różni?
AK: Moim wydziałem jest Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania, a tam było naprawdę dużo pracy. Nie ukrywam, że odchodziłam z wydziału z bólem serca. Tam miałam sporo możliwości, aczkolwiek trzeba zwolnić miejsce, a ja chciałam iść wyżej. Część obowiązków się pokrywa, ale obydwa stanowiska się jednak diametralnie różnią.
CT: Jakie są Twoje konkretne pomysły na rozwój społeczności studenckiej?
AK: Mam ich mnóstwo, ale wszystkich od razu nie zdradzę. Na pewno będziemy rozwijać to, co było dotychczas. Będą rozwinięte SKSy, poszerzymy wybór imprez Juwenaliowych, szczególnie tych w plenerze. Dojdą imprezy okolicznościowe i wydarzenia kulturalne. Będę chciała pokazać kulturę studencką.
CT: Niedługo zostanie otwarty klub Kotłownia. Twoje pomysły pokrywają się z wizją właściciela klubu?
AK: Tak, obydwoje chcemy, żeby odbywały się tam nie tylko typowe imprezy nocne, ale też te związane z kulturą studencką – wystawy, koncerty itp. Studenci mają mieć możliwość pokazania się w tym miejscu.
CT: Jesteś studentką, a więc powinnaś rozumieć potrzeby tej społeczności. Czy jest coś, co od dawna chciałaś zmienić? Coś, co dotyczy np. jakiejkolwiek imprezy studenckiej?
AK: Nie, to co ja widziałam, zmieniałam już u siebie na wydziale. Później próbowałam to wdrażać też na inne wydziały. Są pomysły na zmiany, ale na pewno będę chciała posłuchać studentów. Może oni mają jakieś plany na fajne inicjatywy. Nie chodzi o to, żebym ja realizowała tylko swoją wizję. Chcemy być głosem studentów.
CT: Wielu studentów twierdzi, że samorząd jest dla nich zamknięty. Da się to zmienić?
AK: Tak, to jeden z moich planów. Mamy pomysł na dni otwarte samorządu, jakieś konsultacje i ankiety. Studenci muszą wiedzieć, że to co robimy, robimy dla nich.