W godzinach porannych 1 kwietnia policja otrzymała zawiadomienie o mężczyźnie, który jest na wodzie w okolicach AZS przy Bulwarze Filadelfijskim. Szybka akcja wyciągnięcia poszkodowanego z Wisły zakończyła się sukcesem. Mężczyzna trafił do jednego z toruńskich szpitali
Wczesnym rankiem 1 kwietnia dyżurny policji otrzymał trzymał sygnał o mężczyźnie, który jest w wodzie w okolicach przystani AZS przy Bulwarze. Policjant natychmiast skierował w to miejsce patrol funkcjonariuszy z Komisariatu Policji Toruń Śródmieście. Gdy patrol zajechał na miejsce ujrzeli mężczyznę zanurzonego w wodzie, z której wystawała tylko głowa.
Policjanci przystąpili do podstawowych działań w takich momentach. Zaczęli nawoływać do niego prosząc, aby wyszedł z wody. Ten jednak nie reagował. Widać było, ze trzęsie się z zimna jednak sprawiał wrażenie jakby nie rozumiał kierowanych do niego próśb. Mundurowi bez zastanowienia weszli do wody i wyciągnęli mężczyznę na brzeg.
Po szybkiej akcji ratowniczej poszkodowany trząsł się, a jego mięśnie drgały, miał płytki oddech i problemy z mówieniem, co nasuwało podejrzenie hipotermii. Funkcjonariusze szybko zaprowadzili go do radiowozu. Natychmiast starali się przywracać krążenie zmarzniętemu i trzęsącemu się mężczyźnie. Podali ciepłą herbatę, aby ten, choć odrobinę mógł się rozgrzać w oczekiwaniu na przyjazd pogotowia.
34-latek z Inowrocławia nie potrafił w żaden sposób wytłumaczyć jak znalazł się w sobotni poranek w Wiśle. Pytany jak doszło do tego zdarzenia jego znajomy ze Sztumu także nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. Funkcjonariusze poczuli też, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. Pogotowie zabrało poszkodowanego do jednego z toruńskich szpitali.