Proces w sprawie zderzenia trzech tramwajów na Kościuszki zbliża się ku końcowi. Byłej motorniczej Grażynie N. grozi pięć lat pozbawienia wolności. Wczoraj zeznawali ostatni świadkowie w tej sprawie
Do wypadku doszło rok temu, w listopadzie. Około godziny 15:30 przy ul. Podgórnej, nieopodal skrzyżowania z ul. Kościuszki, za basenem elanowskim, zderzyły się tramwaje linii nr. 2 i 3. Chwilę później w „dwójkę” uderzył kolejny tramwaj linii nr. 3. W wyniku wypadku do szpitali trafiło aż 19 osób, w tym jedna z poważnymi obrażeniami.
CZYTAJ WIĘCEJ: Fatalny wypadek na Kościuszki (FOTO)
Dopiero pół roku po całym zdarzeniu, prokuratura skierowała akt oskarżenia w sprawie całego zajścia. Teraz sprawa w Sądzie Rejonowym w Toruniu zmierza już do końca. Prokuratura winę widzi w Grażynie N., oskarżając ją o nieumyślne spowodowanie wypadku oraz narażenie pasażerów. Wczoraj przesłuchano dwóch pasażerów, starszego mistrza oddziału tramwajowego MZK – Janusza R. oraz kierownika tego działu – Pawła B.
– Często jeżdżę tramwajami i wiem, jak motorniczy potrafią szybko jeździć. Ta motornicza jechała spokojnie, płynnie, nie szarpała. Po wypadku wzywała pogotowie i pomagała pasażerom – zeznał pan Bogumił, jeden z pasażerów.
Tamtego dnia panowały bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne, co potwierdził pan Janusz R.
– Mżawka i spadające na tory liście dają w efekcie maź, przez którą jest bardzo ślisko. W miejscu, w którym doszło do wypadku, było szczególnie źle, bo tam zawsze spada dużo liści.
SPRAWDŹ TAKŻE: Nowe fakty w sprawie wypadku na ulicy Kościuszki. Co do tej pory ustalili śledczy?
Pani Grażyna zapewnia, że jechała zgodnie z przepisami oraz zasadami bezpiecznej jazdy i robiła wszystko, aby wyhamować pojazd.
– Gdy zauważyłam Swinga przed sobą najpierw uruchomiłam hamowanie pierwszego stopnia, potem drugiego stopnia. Widząc że tramwaj wciąż nie hamuje, spanikowałam i wrzuciłam nawrotnicę – wyjaśniała.
Według starszego mistrza nawrotnika nie należy używać, ponieważ niweczy to proces zatrzymywania pojazdu.
Pani Grażyna, była pracownikiem MZK od czterech lat. Za spowodowanie tego wypadku grozi jej od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Jeśli zostanie ogłoszony wyrok, podamy to Państwu do wiadomości, dlatego prosimy o czujne śledzenie naszego portalu.