W czwartek, 26 stycznia, odbyła się konferencja prasowa z udziałem detektywa Krzysztofa Rutkowskiego i dziewczyny zaginionego Remigiusza Baczyńskiego – Joanny Wenderlich. Pod uwagę brane są dwie hipotezy. Niestety, obie zakładają najczarniejszy scenariusz
Przypomnijmy, że Remigiusz Baczyński zaginął w nocy z 30 na 31 grudnia. Ostatni raz widziany był w klubie Lizard King, gdzie odbywała się impreza firmowa. Doszło na niej do scysji między Remigiuszem, a jednym z uczestników imprezy, przez co został on wyproszony z klubu. Mężczyzna próbował jeszcze do niego wrócić, ale na to nie pozwoliła mu ochrona.
– Remigiusz nie stawiał oporu, choć nie mógł trafić do wyjścia, ale grzecznie go nakierowałem – relacjonuje Michał, ochroniarz, który wyprosił Remigiusza z klubu. – Za nim wyszła jego koleżanka, która próbowała nas przekonać do wpuszczenia go z powrotem, jednak nie było takiej możliwości. Remigiusz szukał jeszcze numerka od szatni, w której zostawił kurtkę i zaczęły mu wypadać pieniądze, banknoty dwustu złotowe. Zebrał je wraz z koleżanką, odebrał kurtkę i wyszedł sam z klubu.
Patrol Rutkowskiego, który zajmuje się tą sprawą od dwóch tygodni, otrzymał wiele informacji na temat możliwego pobytu zaginionego, jednak większość z nich nie znalazła potwierdzenia. Niektóre poszlaki wciąż są sprawdzane. Najbardziej zastanawiający jest fakt odnalezienia kluczy Remigiusza na tarasie widokowym. Zaginiony zawsze miał je przyczepione do smyczy. Jej jednak wraz z kluczami nie było. Rutkowski prosi o kontakt ich znalazcy, który prawdopodobnie pozostawił je w tym miejscu. Z kolei dziewczyna Remigiusza, Joanna Wenderlich, apeluje o skontaktowanie się osób, które widziały mężczyznę w noc zaginięcia, bądź mają jakiekolwiek informacje na jego temat.
Od feralnej nocy minął już prawie miesiąc, a potwierdzonych informacji na temat miejsca pobytu, bądź dalszych losów Remigiusza po wyjściu z klubu jest jak na lekarstwo. Rutkowski zakłada dwie podstawowe hipotezy, lecz niestety zakładają one najczarniejszy scenariusz.
– Pierwsza hipoteza to zatonięcie, a druga to wypadek, potrącenie samochodem, zapakowanie ciała i wywiezienia w inne miejsce – mówi Krzysztof Rutkowski. – Daję 10 procent szans na to, że Remek żyje, a na 90 procent, że mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku. Niestety, alkohol po raz kolejny daje się we znaki tym, którzy są ofiarami zaginięcia. Pani Joanna poprosiła nas o pomoc, a my podjęliśmy stosowne działania w tym kierunku i będziemy to czynić do momentu odnalezienia Remigiusza Baczyńskiego, żywego lub martwego.
Jeżeli posiadasz jakiekolwiek informacje na temat zaginionego Remigiusza Baczyńskiego, skontaktuj się z Biurem Rutkowski pod numerem 600 007 007 lub z dowolnym komisariatem policji. Dla osoby, która przyczyni się do rozwiązania sprawy, detektyw zadeklarował nagrodę w wysokości 5 tysięcy złotych.
(fot. Krzysztof Maliszewski/chillitorun.pl)