Wyłudził od współpracowników ponad ćwierć miliona. Ci nie dość, że popadli w długi, to jeszcze nie otrzymali zwrotu „pożyczki”. Co gorsze, sprawiedliwość nie została wymierzona. Wątpliwe, że w ogóle kiedykolwiek oszust za to odpowie
Pracowali w jednej firmie. Kamil – bo tak brzmi imię sprytnego oszusta – naciągnął w niej pięć osób, w tym nawet właściciela. Torunianin zdobył w sumie ponad 250 tysięcy złotych. W jaki sposób tego dokonał? W przypadku pana Michała cały proceder zaczął się w 2014 roku.
– Ten człowiek wiedział, że w miarę dobrze mi się wiedzie – informuje pan Michał. – Otrzymywałem z różnych źródeł pieniądze, m.in. stypendium i alimenty. Zaproponował mi pewien biznes. Miałem mu udzielać krótkoterminowych pożyczek, które na początku były jeszcze spłacane. Zgrywał dobrego przyjaciela. Litowałem się nad nim, gdy mówił o problemach finansowych. To w końcu ojciec dwójki dzieci. Pożyczałem mu pieniądze i to niemałe. To były kwoty rzędu kilku tysięcy złotych.
Kamil mówił o różnych inwestycjach, w które miał lokować pożyczane pieniądze. Gdy sprawa wyszła na jaw, nie miał na to absolutnie żadnych dowodów. Pan Michał stracił 77 tysięcy, które zdobył m.in. dzięki dwóm kredytom i kilkunastu „chwilówkom”. Magiczny biznes okazał się zwykłym wyłudzaniem pieniędzy.
– Pod koniec zeszłego roku osobiście stawiłem się na policji – dodaje nasz rozmówca. – Ten człowiek został przesłuchany. Złożył fałszywe wyjaśnienia. Skłamał, że to nie on namawiał mnie do pseudoinwestowania, tylko był to mój pomysł. Przyznał się natomiast, że przyjął ode mnie te pieniądze. Po podpisaniu umowy o zobowiązaniu oddania tych 77 tysięcy policja postanowiła umorzyć dochodzenie.
Dług miał być spłacany w rozsądnych ratach. Z dwóch pierwszych Kamil się wywiązał. Gdy jednak otrzymał zawiadomienie z prokuratury o umorzeniu sprawy, zaprzestał dalszego spłacania. Z czasem zaczęli ujawniać się kolejni poszkodowani.
– Najpierw odezwała się pewna pani – zdradza pokrzywdzony. – W jej przypadku chodziło o kwotę 22 500. Następna osoba oszukana była na 8000, a kolejna 147 500. Ta również, mając nadzieję na zysk, pobrała kredyty. Ostatnia okradziona osoba, o której mi wiadomo, to właściciel tej firmy. Zatrudnił tego oszusta, a później srogo się przekonał, że był to poważny błąd. Stracił około 6000.
Kamil był przedstawicielem handlowym. Otrzymał busa i rozwoził towar. Sęk w tym, że sprzedawał go „na lewo”, dostając przy tym pieniądze z dziennych utargów. Sprawa trafiła do sądu i wciąż czeka na finał. Być może chociaż w tym przypadku uda się wyciągnąć konsekwencje.
– W lutym 2016 roku zadzwoniła do mnie jeszcze ciotka tego oszusta – wspomina pan Michał. – Okazało się, że naciągnął także jej syna. Przyznała się mi najpierw do 55 000, a później wyszło z tego bodajże 80 000. Aczkolwiek na policji przyznała później, że należności zostały jej zwrócone. Załatwili to w gronie rodzinnym. Matka tego oszusta i inni członkowie rodziny pobrali kredyty i wspólnymi siłami spłacili dług.
Prokuratora otrzymała wszystkie dowody, tj. potwierdzenia, przelewy, mejle, wiadomości SMS, nagrania rozmów, a mimo to umorzyła sprawę. Czy można wyłudzić ponad 250 tysięcy złotych i być bezkarnym?
– Odnoszę wrażenie, że prokuratura chce jak najszybciej zakończyć tę sprawę i go nie karać. Dziś (02.11.17 – przyp. red.) napisałem jeszcze do prokuratury krajowej z prośbą o zajęcie się tą sprawą. Wątpię, by coś zmieniła. On przecież w każdej chwili może zadziałać ponownie, a ofiarą może stać się każdy…
Pan Michał, który udzielił nam szczerego wywiadu, przebywa obecnie za granicą. Zmuszony był udać się na emigrację zarobkową, by móc spłacić wspomniane kredyty. On, jak i inni pokrzywdzeni, wątpią w szczęśliwy finał sprawy. Cieszący się wolnością oszust może szukać kolejnych ofiar…
[AKTUALIZACJA 06.11.17]
Prokuratura potwierdziła jedynie słowa Pana Michała o umorzeniu całej sprawy. Niestety nie była skora udzielenia szczerszych informacji.
– Postępowanie przygotowawcze sygnatura PR 1 Ds. 1036.2017 Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum – Zachód w Toruniu zostało zakończone – informuje Andrzej Kukawski, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej W Toruniu. – W dniu 25 października 2017 r. prokurator wydał postanowienie o umorzeniu postępowania z braku ustawowych znamion czynu zabronionego (art. 17 par. 1 pkt 2 k.p.k.). Decyzja o umorzeniu nie jest prawomocna.