W trakcie ostatniej kampanii wyborczej Sławomir Mentzen podkreślał problem nepotyzmu, który miał dotyczyć także Torunia. Dziś wiceprezes partii Wolność przekonywał media o ustawieniu konkursu na prezesa miejskiej spółki
Do prokuratury, a także CBA trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezydenta Michała Zaleskiego, który miał doprowadzić do nieuczciwego wyboru prezesa Toruńskiej Infrastruktury Sportowej.
– W tej historii mamy wszystko – ustawiony konkurs, fałszerstwo dokumentów, zmuszanie rady nadzorczej do zmiany decyzji i prokuraturę – przekonuje Mentzen.
Wśród kandydatów na prezesa spółki był Przemysław L. 29 grudnia 2017 roku z trzech członków rady nadzorczej TIS tylko jeden poparł jego kandydaturę.
– Kandydatura L. nie przeszła – dodaje Mentzen. – Nie ma się co dziwić. Czemu rada nadzorcza miałaby chcieć zatrudnić faceta, którego podejrzewała o sfałszowanie dokumentów i który na pierwszy rzut oka nie dorastał do pięt kandydatce spoza Torunia i spoza lokalnego układu?
Do kolejnego głosowania rady nadzorczej doszło 8 stycznia 2018 roku. Tym razem wszyscy członkowie zagłosowali za L, który został wreszcie prezesem TIS. Kluczowa w wyborze miała być ingerencja Michała Zaleskiego.
– Prezydent Torunia ręcznie wymógł na radzie nadzorczej zatrudnienie człowieka, który sfałszował zaświadczenie konieczne do udziału w konkursie na prezesa miejskiej spółki, człowieka który zdaniem członków rady nadzorczej był gorszym kandydatem na prezesa niż jego konkurentka, człowieka który z jakiegoś powodu już kilka miesięcy wcześniej był pewien wygranej, czyli człowieka, pod którego został rozpisany cały ten konkurs – uważa Sławomir Mentzen.
Zdaniem Mentzena działanie Zaleskiego powinno zostać poddane analizie prawnokarnej. Tym samym do CBA i prokuratury złożył on zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Do sprawy będziemy wracać!