Ludzie z pasją – THORO Design

0
2729

Patryk Paździerski znany również jako THORO to utalentowany grafik komputerowy młodego pokolenia. Grafika to zarazem jego pasja i praca, co często trudno ze sobą połączyć. Ma na swoim koncie wiele osiągnięć i projektów na skalę europejską. Stworzył m.in. projekty dla firm takich jak Avon czy Oriflame. Mimo wszystko nadal się rozwija i nie boi się kolejnych wyzwań. Nam opowiedział o początkach kariery zawodowej, o swoich pasjach, projektach i o tym, by zawsze robić to, co się kocha. 

ChilliToruń: Jak i kiedy zaczęła się twoja przygoda z grafiką komputerową?

Patryk Paździerski: 7 lat temu. Zaczęło się 7 lat temu, od pewnej gry komputerowej, dzięki której trafiłem na forum moderskie, gdzie razem z innymi moderami tworzyliśmy do niej dodatki. Wtedy zacząłem uczyć się grafiki. Szukałem do tego dobrego, ale i łatwego programu. Mój brat zauważył u mnie jakiś postęp technologiczny, pokazał mi program GIMP, później dostałem od niego i mojej bratowej książkę o tej tematyce i tak to się zaczęło. Następnie przeszedłem na program Photoshop – do tej pory korzystam z tego pakietu i jestem zadowolony.

CT: Czyli to brat był tak jakby mecenasem twojego talentu?

P.P.: Można tak powiedzieć. Widział u mnie duże postępy. To, co robiłem podobało się jemu – człowiekowi, który się na tym zna. Widział, że może coś z tego być. Później sam dążyłem do tego, by być z dnia na dzień lepszym i wiedzieć coraz więcej.

CT: Od samego początku myślałeś o grafice komputerowej jako swoim przyszłym zawodzie czy miało być to tylko hobby?

P.P.: Na początku było to hobby i w zasadzie jest do tej pory, gdy projektuję sam dla siebie, dla treningu. Ale do pewnego momentu – skontaktowania się z klientem. Praca zaczyna się, gdy współpracuję z ludźmi, bo skupiam się nad tym, by ten projekt się spodobał klientowi, spełniam jego wymagania i oczekiwania.

CT: Skąd wziął się pomysł na pseudonim internetowy THORO DESIGN?

P.P.: To połączenie dwóch bliskich mi nazw. Torreadorzy z hiszpańskiej corridy i Thor czyli nordycki bóg piorunów, syn Odyna. Bardzo mnie to inspiruje i kiedyś dużo o tym czytałem. Miałem problem z doborem pseudonimu internetowego. Ale pomyślałem, połączyłem i tak wyszło. Ostatnio nawet będąc na majówce u znajomych, rodzice mojego kolegi z przyzwyczajenia mówili do mnie Thoro.

CT: Czy oprócz grafiki komputerowej masz inne pasje?

P.P.: Oczywiście, że mam – jest ich bardzo dużo. To m.in. skoki spadochronowe czy wrestling. Lubię też fotografię, ale od strony obserwatora –  lubię oglądać piękne zdjęcia, a nie je robić. Kiedyś moją pasją była też piłka nożna, ale od czasu rozpoczęcia pracy piłka odeszła w zapomnienie.

CT: Jak wygląda twój normalny dzień pracy?

P.P.: To zależy od tego czy mam gotowe zlecenie czy go dopiero szukam. Jeśli mam, to pierwszą rzeczą, którą robię przed pracą jest picie kawy. Siadam przed komputerem, szukam inspiracji, wychodzę na świeże powietrze, układam projekt w głowie i przelewam go do programu graficznego. Podczas samego projektowania ta koncepcja mi się wiele razy zmienia, coś modyfikuję, poprawiam. Często też pokazuję to komuś, pytam o opinię. Jeśli natomiast nie mam zlecenia, to kontaktuję się z różnymi osobami, pokazuje im swoje prace, albo po prostu tworzę projekty dla siebie. Każdy projekt, który zrobię liczy się do portfolio. Klient ma w nim potwierdzenie moich umiejętności i mojej kreatywności.

CT: Opowiedz o swoich najważniejszych projektach i wyzwaniach.

P.P.: Na pewno była to praca w korporacji, gdzie byłem odpowiedzialny za przygotowanie projektów dla firm takich jak dla Avon czy Oriflame. To są projekty stricte zawodowe. A jeśli chodzi o te osobiste, to zaliczam do nich stworzone przeze mnie tło na fanpage Dwayne’a Douglasa Johnsona(dlaczego zmiana czcionki, można dodać przypis redaktora kto to) –  reprezentanta Teamu Bring It. Moja grafika została przez niego wybrana z dziesiątek tysięcy innych prac. To dla mnie duże wyróżnienie. Daje mi to do zrozumienia, że mój warsztat pracy nie jest stereotypowy i że podążam w dobrym kierunku, skoro moja praca jest doceniana na tle innych prac. Jestem z tego dumny podwójnie, bo on jest moim idolem. To, że komuś podobają się moje prace, ktoś je publikuje, motywuje mnie do tego, by się starać.

CT: Jakie to uczucie, gdy chodząc po sklepie widzisz swoje projekty na półkach?

P.P.: Uczucie jest nieziemskie, ale trzeba mieć do tego dystans. Mój kolega poszedł kiedyś do drogerii i kupił wszystkie kosmetyki, których opakowania były przez niego zaprojektowane. Widok faceta kupującego dziesiątki damskich kosmetyków jest dziwny i nie umknęło to kasjerce, która zapytała po co mu to wszystko. Nie wiedziała, że to on był „wizualnym kompozytorem” opakowań tych produktów. Jeśli się wpadnie w manię, to tak jest – chce się zobaczyć, mieć każdy nowy produkt. Dla mnie lepszy jest widok pięknej kobiety, która podchodzi w sklepie do półki, jest zainteresowana danym kosmetykiem, perfumami, ogląda go. I wtedy patrzysz na to kątem oka i mówisz „woow”! To jest dla mnie świetne. Mój znajomy kiedyś powiedział, że jeszcze lepsze jest to, że sobie wyobrazisz, że kobieta pod prysznicem korzysta z tych zaprojektowanych przez ciebie produktów…

CT: Masz takie swoje produkty u siebie na półce?

P.P.: Nie, bo nie jestem zwolennikiem posiadania rzeczy mojego projektu. Mnie cieszy to, że ktoś to kupuje. Ale mam masę projektów próbnych, które dostaje przed pojawieniem się ich w sklepach.

CT: Nad czym teraz pracujesz?

P.P.: W najbliższym czasie będę pracował nad naklejkami na wino. Od czwartku zaczynam pracę w toruńskiej firmie robiącej projekty opakowań żywności, więc przygotowuję się do tego mentalnie, szukam inspiracji.

CT: Oprócz dalszego rozwijania się masz jakiś konkretny cel zawodowy, jakiś projekt, o którym marzysz lub współpracę, którą chciałbyś w przyszłości zrealizować?

P.P.: Nie, bo wydaje mi się, że wszystko przyjdzie z czasem. 5 lat temu nie sądziłem, że tak to wszystko się potoczy. Nie myślę o tym. Przede wszystkim z dnia na dzień chcę być lepszy w tym co robię. Do wszystkiego chcę dojść sam. Jak to mówią – wszystko jest zapisane w gwiazdach.

CT: W wieku 22 lat osiągnąłeś już bardzo wiele. Czy masz jakieś rady dla młodych ludzi, co robić, by osiągnąć taki sukces?

P.P.: Trzeba to lubić, po prostu. Jak ktoś np. kocha grać w piłkę nożną, to niech robi wszystko, by zostać piłkarzem. Jeśli się coś kocha, to co trzeba iść za ciosem. Ja poszedłem.

CT: Miałeś kiedyś chwile zwątpienia? Chciałeś to rzucić, bo coś nie wychodziło?

P.P.: Bardzo często. Nabrałem już do tego dystansu. Na szczęście mam w rodzinie osoby, które mnie wspierają i są ze mną zawsze, bez względu na to, czy osiągam sukces czy porażkę. Jeśli chcesz coś osiągnąć, to musisz do tego dążyć – bo warto.