W minioną sobotę minęło 95 lat od debiutu autobusów Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu. Pierwsze kursy odbyły się dokładnie 16 listopada 1924 roku. Jubileusz ten fani miejskiej komunikacji i zabytkowych wozów uczcili przejażdżką legendarnym „ogórkiem”
Historia miejskich autobusów w Toruniu zaczęła się od czterech Fordów, które kursowały na dwóch trasach. W nocy jeździły między Rynkiem Staromiejskim a Dworcem Głównym, natomiast w dzień, między Dworcem Głównym a Dworcem Miasto. Wisłę pokonywały dzisiejszym mostem im. Ernesta Malinowskiego, który wówczas przeznaczony był zarówno dla ruchu kolejowego, pieszego, jak i kołowego. Była to wówczas jedyna przeprawa w Toruniu, choć jeszcze w 1924 radni podjęli decyzję o budowie nowego mostu.
Dzienne kursy pierwszych autobusów odbywały się co pół godziny, natomiast nocne mniej więcej co godzinę. Dojazd na Dworzec Główny zajmował dwadzieścia minut. W 1925 roku miejski przewoźnik wzbogacił ofertę o trasy na Podgórz i Jakubskie Przedmieście, jednak to wciąż tramwaje, taksówki, a nawet dorożki cieszyły się większym zainteresowaniem podróżnych. Komunikacja autobusowa przestała być rentowna i już po kilkunastu miesiącach od uruchomienia została zawieszona.
Miejskie autobusy na toruńskie drogi powróciły w czasie II wojny światowej z inicjatywy niemieckiego okupanta, jednak dopiero lata 1945-1960 przyniosły wiele kluczowych inwestycji, w tym kultowe ”Ogórki”, tworząc podwaliny pod dzisiejszą, bogato rozbudowaną sieć MZK.
– Od tego czasu linie autobusowe w naszym mieście były i są systematycznie i efektywnie rozwijane. W taborze MZK pojawiały się Jelcze, Autosany, później Many, Solarisy, a teraz Ursusy. Taką najbardziej wyraźną zmianę widzieliśmy w ubiegłym roku. Toruń wzbogacił się o 35 nowych autobusów, w tym 14 pojazdów hybrydowych, które są bardzo przyjazne środowisku. W sumie tabor MZK liczy dziś 152 autobusy obsługujące 37 linii o łącznej długości 518 km. Co ciekawe, dziennie miejskie autobusy w Toruniu pokonują łącznie ponad 32 tys. km – wylicza prezydent Torunia Michał Zaleski.
Z okazji 95-lecia debiutu toruńskich autobusów miejskich w ostatnią sobotę Miejski Zakład Komunikacji wypożyczył legendarnego Jelcza, który najpierw wykonał kurs z Dworca Miasta do Dworca Głównego, a później z Centrum Handlowego Plaza do Centrum Handlowego Bielawy, czyli na trasie dzisiejszej linii nr 40. Przejażdżka była darmowa.
– Nie mogłem przepuścić takiej okazji. Byłem dzieciakiem, ale pamiętam, jak w czasie wojny jeździł autobus z przyczepką. Potem, parę lat po wojnie, pojawiły się nowsze autobusy. Były Stary, Sany i właśnie takie Jelcze – „ogórki”. W porównaniu z tymi wozami, które jeżdżą teraz, to był koszmar, ale wtedy człowiek się cieszył, że ma czym dojechać do pracy – wspomina pan Józef, który do „ogórka” z numerem 40 wsiadł przy auli UMK. – Nikt wtedy nie myślał, że nadejdą takie czasy, że będzie się wygodnie wsiadało, że autobus może się nachylić, żeby to było łatwiejsze. I że będę sobie wygodnie siedział, a autobus mi powie, że zaraz mój przystanek. Teraz to jest raj. Jestem już po dziewięćdziesiątce, a sam jeżdżę komunikacją miejską. Daję radę!