35 lat temu Wojciech Jaruzelski ogłosił w Polsce stan wojenny. Fala strajków, manifestacji i licznych internowań objęła cały kraj. W Toruniu najgłośniejsze były wystąpienia z 1 i 3 maja 1982 roku…
Wprowadzenie 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego uznawane jest jako jedno z najdramatyczniejszych wydarzeń w powojennych dziejach Polski. W tej ogromnej policyjno-wojskowej operacji użyto w sumie 70 tysięcy żołnierzy, 30 tysięcy milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tysięcy samochodów. Plany podjęcia zbrojnych działań przez władze komunistyczne były najściślej strzeżoną tajemnicą państwową. Jak doszło do ich realizacji?
Droga do stanu wojennego
Z początkiem nowej dekady atmosfera polityczna w kraju zaczęła się diametralnie zaostrzać. Ludzie domagali się przejrzystych zasad sprawowania władzy, lepszego zaopatrzenia rynkowego i zdecydowanego poszerzenia sfery wolności. W sierpniu 1980 roku doszło do fali strajków, które w bardzo szybkim tempie na niespodziewaną skalę objęły całą Polskę. Władze były bezradne i straciły poparcie wśród robotników, w aparacie partyjnym, a nawet w samej Moskwie. Skuteczne użycie siły przeciwko blisko 700 tysiącom strajkujących z każdym dniem było coraz bardziej niewykonalne. Wreszcie 31 sierpnia zawarto porozumienie, na mocy którego uznano 21 postulatów strajkujących. Wśród nich najważniejsze mówiło o prawie do powołania niezależnych samorządnych związków zawodowych i prawie do strajku. Tym samym doszło do powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, który – jak się później okazało – stał się potężnym zagrożeniem dla rządów polskich komunistów.
Po jednej i drugiej stronie konfliktu narastały wrogie nastroje. Z dnia na dzień pogarszała się zarówno sytuacja polityczna, jak i warunki życia. Półki sklepowe były puste, inflacja rosła, a kolejne strajki nie załatwiały podstawowych problemów dnia codziennego. Władze PRL zdawały sobie sprawę, że bez użycia siły odzyskanie kontroli nad sytuacją w kraju będzie niemożliwe. Przez kilkanaście miesięcy prowadzili przygotowania, aż poczuli się dostatecznie silnie. W końcu 13 grudnia 1981 roku I sekretarz KC PZPR Wojciech Jaruzelski ogłosił wprowadzenie stanu wojennego.
https://www.youtube.com/watch?v=7MHPrdAbse0
Represje
W reakcji struktury NSZZ „Solidarność” podjęły akcje protestacyjne, które sukcesywnie były pacyfikowane przez ZOMO. Manifestacje przeprowadzono w wielu miejscach. Polacy strajkowali między innymi w Stoczni Gdańskiej, hucie w Krakowie, Fabryce Samochodów Ciężarowych w Lublinie czy stoczni w Szczecinie. Największy opór stawiły siłom bezpieczeństwa kopalnie węgla kamiennego na Śląsku. W obliczu silnego oporu milicja raniła demonstrantów, a nawet decydowała się użyć broni palnej. Symbolem oporu stał się oznaczający zwycięstwo znak V (victoria), a popularność zyskał zając, którego podniesione uszy tworzyły właśnie ten znak. W okresie stanu wojennego internowano około 10 tysięcy osób. Liczbę ofiar śmiertelnych szacuje się na 56 osób. Stan wojenny zniesiono 22 lipca 1983 roku.
Represje władz były bardzo ciężkie. Ograniczono podstawowe prawa obywatelskie, zawieszono wiele organizacji społecznych, rozwiązano związki zawodowe i ugrupowania wolnościowe. Zakazano strajków i zaczęto militaryzować gałęzie gospodarki. Wprowadzono komisarzy wojskowych do zakładów pracy, zakazano zmiany miejsca pobytu i zamieszkania. Rozpoczął się proces kontroli obywateli i atakowania osoby politycznie niepasujących do nurtu socjalistycznego. Wprowadzono godzinę milicyjną i tryb doraźny w postępowaniu sądowym.
Toruń w dobie stanu wojennego
W Grodzie Kopernika pierwsze internowania odbyły się 12 grudnia. Na szerszą skalę rozwinęły się dopiero po północy. Do godziny 7:00 zatrzymano 86 procent osób przewidzianych do internowania. Następnej nocy oddziały ZOMO rozpoczęły szturm na siedzibę Zarządu Regionu w Toruniu. Milicjanci nie poprzestali na jej zdobyciu. Budynek został całkowicie zdewastowany. Niszczono drzwi, okna, meble, dokumenty, a nawet żywność.
Niewątpliwie do najbardziej dramatycznych wydarzeń w Toruniu w okresie stanu wojennego doszło w dniach 1 i 3 maja 1982 roku. Zbliżało się Święto Pracy, co wykorzystały struktury NSZZ „Solidarność”, które przy pomocy Tymczasowego Prezydium Zarządu Regionu namówiły mieszkańców, by w tym dniu zorganizować manifestacyjny spacer po Bulwarze Filadelfijskim. Trudno określić ilu torunian wyraziło w ten sposób nieposłuszeństwo wobec władzy. Dane „Solidarności” mówiły o 10 tysiącach osób, zaś w raporcie milicyjnym podano liczbę 3 tysięcy. Podczas wystąpienia rozrzucano ulotki, znaczki „Solidarności” i głoszono hasła antyreżimowe. Tym sposobem rozdrażniono grono milicjantów i esbeków manifestacyjnych, którzy mieli pretekst do interwencji.
Pochód nad brzegiem Wisły mimo prowokacyjnego przebiegu, nie wywołał konfliktu. Do czasu… Wkrótce spora część torunian rozeszła się do domu, a reszta – około dwóch tysięcy – udała się w centrum Starówki złożyć kwiaty pod pomnikiem Mikołaja Kopernika. Była to zdecydowanie najodważniejsza grupa, która po przybyciu na miejsce, wznosiła prosolidarnościowe okrzyki i ozdobiła pomnik znaczkami „Solidarności”. Reakcja władz mogła być tylko jedna. Oddziały ZOMO szturmem wkroczyły na Rynek Staromiejski, w szczególnie brutalny sposób traktując zgromadzonych, w tym młodzież, studentów i nawet zwykłych przechodniów.
Sytuacja w mieście zrobiła się bardzo napięta. To nie najlepiej wróżyło obchodom zbliżającego się Święta Konstytucji 3 Maja. Mimo to torunianie masowo uczestniczyli w rocznicowych mszach. Najwięcej osób, w tym wielu działaczy NSZZ „Solidarność” przybyło do kościoła św. Ducha oraz Najświętszej Maryi Panny. W czasie nabożeństwa na rynku staromiejskim zebrały się oddziały milicji, obstawiając szybko całą okolicę. Wkrótce doszło do zamieszek. Tym razem oprócz gumowych pałek, milicjanci użyli gazów łzawiących oraz wodnych armatek. Przerażający szturm zakończył się około godziny 22:00.