Przysmak, z którego zasłynął Toruń – garść historii toruńskiego piernika

0
2430

W sobotę mieszkańcy naszego miasta uczcili Święto Toruńskiego Piernika. Z tej okazji warto przypomnieć historię tego legendarnego wypieku, którego ponad 700-letnia tradycja przetrwała do dziś

Historia toruńskiego piernika zaczyna się w średniowieczu. Sporządzanie legendarnych wypieków rozpropagowali zakony, w tym głównie Benedyktyni, którzy dzięki wyprawom krzyżowym otrzymywali duże ilości niezbędnych przypraw. Z upływem czasu i rozwoju miast powstawały pierwsze cechy piekarskie. Wraz z pierwszymi niemieckimi osadnikami przybyły do Torunia receptura, składniki i przede wszystkim tradycja wypieku piernika, która przetrwała do dziś.

Toruń pierniczanym miastem

Przyrządzanie w naszym mieście ciastek z miodem i przyprawami nie byłoby możliwe, gdyby nie fakt, że Toruń znajdował się na skrzyżowaniu najważniejszych europejskich szlaków handlowych. Toruńscy mistrzowie piernikarstwa mieli dostęp do niezbędnych składników, typu imbir, cynamon, goździki, gałka muszkatołowa czy kardamon. Ponadto dzięki żyznej Ziemi Chełmińskiej był stały dopływ dobrej mąki, a wysoko rozwinięta hodowla pszczół dostarczała duże ilości wysokiej jakości miodu. Sprzyjające warunki sprawiały, że w Toruniu nigdy nie brakowało rywalizujących ze sobą producentów pierników. Narastająca konkurencja powodowała, że cechy rzemieślnicze pilnie strzegły receptur i przekazywały je z pokolenia na pokolenie. Nowych pracowników przyuczano latami i nie dzielono się zbyt szybko swoją wiedzą. W efekcie do dziś nie wiemy, jak wyglądał średniowieczny proces wytwarzania pierników. Do najbardziej znanych firm piernikarskich w Toruniu należał zakład Gustawa Weese, który powstał w 1763 roku. Była to najstarsza firma na Pomorzu, istniejąca de facto do dziś. Obecnie jego tradycje kontynuuję Fabryka Cukiernicza Kopernik S.A.

Przysmak o szerokim zastosowaniu

Oprócz niepowtarzalnego smaku, największym atutem toruńskiego piernika była jego trwałość. Dzięki konserwującym właściwościom miodu przysmaki mogły być zabierane na długie podróże, a nawet wojny. Stosowano je także jako środek leczniczy, bowiem dzięki zawartości ostrych przypraw pobudzały trawienie. Pierniki mogły być traktowane także jako przedmioty estetyczne czy upominki. W historii zapisał się piernik wypieczony w 1778 roku, który otrzymała caryca Katarzyna. Miał on około dwóch metrów długości i trzydziestu cm grubości. Widniał na nim herb miasta w tarczy, obramowany dwugłowym orłem rosyjskim i dwoma orłami jednogłowymi. Słodki podarunek oczywiście nie ominął królów Polski. Piernikami obdarowywano władców wizytujących w Toruniu. Czasami także słano je z okazji ich koronacji lub zaślubin.

Piernikowa rywalizacja w Europie

Pierniki toruńskie zyskały dużą popularność w Europie. Nie brakowało jednak konkurencyjnych miast, które podobnie jak Toruń zyskały rozgłos dzięki wypiekowi piernika. Do takich zalicza się choćby Bazylea, Salzburg, Akwizgran, Pardubice. Największym rywalem Torunia, który ubiegał się o piernikowe pierwszeństwo w Europie była jednak Norymberga. Do historii przeszła ugoda toruńsko-norymberska z 1556 roku, która zakopała topór rywalizacji między oboma miastami. Na jej mocy toruńscy piekarze mieli prawo wypiekać pierniki oparte na recepturze norymberskiej, a piekarze norymberscy na recepturze toruńskiej. Jak pisał Kujot w 1884 roku

– (…) jak Norymberga na całe Niemcy, tak Toruń w Polsce swojemu wyrobowi zdołał pierwszeństwo zapewnić. Oba miasta wiedziały o swej sławie i zazdrośnie jej strzegły, uważając swe pieczywa za monopol, a sposób ich zaprawiania trzymając w tajemnicy

Wypiek, który zachwycał każdego

Toruńskie pierniki wypiekane były między innymi w kształcie karet, herbów, rycerzy, mieszczan czy serc. Wśród wszystkich form pierwsze miejsce bezsprzecznie zajmuję Katarzynka. Sporządzano ją zwłaszcza jako pieczywo świąteczne, wypiekane od 25 listopada, czyli od dnia św. Katarzyny, aż do Bożego Narodzenia. Do dziś nieznana jest geneza kształtu oraz nazwy najpopularniejszego toruńskiego piernika. W historii legendarnego wypieku nie brakuje też specjalnych okolicznościowych form. Taką jest na pewno piernik w kształcie układu heliocentrycznego znanego z dzieła Mikołaja Kopernika, podarowany Janowi Pawłowi II.

Wśród wielu wielbicieli toruńskich pierników znalazł się Fryderyk Chopin, który w 1825 roku zwiedzał Toruń i w liście do swojego przyjaciela Jana Matuszyńskiego wspomniał

 (…) największą impresję, czyli alias wrażenie, pierniki na mnie uczyniły. Widziałem ja, prawda, i całą fortyfikację ze wszystkich stron miasta, ze wszystkimi szczegółami, (…) prócz tego kościoły gotyckiej budowy, od Krzyżaków fundowane, z których jeden 1231 roku zbudowany. Widziałem wieżę pochyłą niczym w Pizie, ratusz sławny, tak zewnątrz jako i wewnątrz, którego największą osobliwością jest to, że ma okien ile dni w roku, tyle sal ile miesięcy, tyle pokoi ile tygodni, a wież ile pór roku i że cała budowla onego jest jak najwspanialszą, w guście gotyckim. To jednak nie przechodzi pierników, oj, pierników, z których jeden posłałem do Warszawy.