Każdy dzieciak z ulicy chciał go naśladować. Nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy reprezentacji Brazylii, FC Barcelony czy AC Milanu zachwycali się jego zagraniami, sztuczkami technicznymi i autentyczną radością z wychodzenia na boisko. Szanowany i kochany przez wszystkich – Ronaldinho Gaucho wczoraj zakończył karierę piłkarską
Jeden z nielicznych piłkarzy, który podczas swojej przygodą z piłką zdobył dosłownie wszystko. Począnając od najważniejszych trofeów takich, jak mistrzostwo świata, Liga Mistrzów UEFA, Copa America, mistrzostwo Hiszpanii oraz Włoch, wspominawszy również o Złotej Piłce z 2006 roku, a kończąc na szacunku i powszechnym uwielbieniu przez wszystkich kibiców. Oklaski fanów Realu Madryt dla Brazylijczyka ze słynnego El Clasico z 2005 roku są słyszalne do dziś.
Byłem jednym z tych, którzy spędzali każdą, wolną chwilę (czytaj: kilka lat mojego dzieciństwa) na grę na nierównym, często piaszczystym boisku, który formalnie był placem zabaw. Zanim swoją epokę, pełną sukcesów indywidualnych rozpoczęli Cristiano Ronaldo i Leo Messi piłka nożna dla wielu dzieci była zabawą, a fundowali nam ją Brazylijczycy z Ronaldinho na czele. Początki istnienia i popularyzacji serwisu Youtube to są przede wszystkim kompilacje sztuczek i dryblingów wychowanka Gremio Porto Alegre, reklamy Pepsi czy Nike oraz filmiki z serii Joga Bonito.
Nie zamierzam tutaj przypominać Wam jego fantastycznej i barwnej kariery, bo z pewnością ją znacie choć w minimalnym stopniu. Ronaldinho będzie zapamiętany na bardzo długo przez swoją autentyczność i radość, która przekładała się na świetny kontakt z rodziną, kolegami z zespołu, rywalami oraz kibicami. W tym miejscu polecam kapitalny dokument pt. „Jeden Dzień z Życia” z 2007 roku, który doskonale wszystko potwierdza.
Obecnie piłka nożna jest zdominowana przez pieniądze, pedantyczny profesjonalizm, popularność w social mediach czy kontrakty reklamowe. Oczywiście – zgodnie z danymi podanymi przez France Football, w 2007 roku Ronaldinho, będąc jeszcze piłkarzem Barcelony zarabiał 24 mln euro rocznie, z czego 15 mln z wpływów reklamowych. Jednak można było odnieść wrażenie, że komercja i reklamowanie produktów nie były dla „Ronniego” czymś priorytetowym i przyjemnym. U schyłku jego kariery, gdy półprofesjonalnie (lub nawet gorzej) grał w barwach Flamengo, w 2012 roku Coca-Cola postanowiła zerwać z nim kontrakt reklamowy, ponieważ podczas jednej z konferencji napił się Pepsi. To mniej więcej pokazywało jego dystans do innych kwestii niż futbol i rodzina.
Prawdopodobnie w sierpniu tego roku, po mundialu w Rosji odbędzie się oficjalny, pożegnalny mecz dla Ronaldinho. Jestem przekonany, że jeśli on nie był Waszym idolem, to z pewnością towarzyszył Wam chociażby minimalny zachwyt nad jego umiejętnościami. Próbowaliście naśladować na podwórku czy ulicy jego nieszablonowe zagrania i sztuczki. Kopiowaliście jego słynny gest po zdobyciu bramki. Kupowaliście „Piłkę Nożną” lub „Bravo Sport” i wieszaliście na ścianie jego plakaty. Oglądaliście na żywo jego występy oraz kilkadziesiąt kompilacji z jego dryblingami. Postać przez wielu zmitologizowana już w czasie jego kariery.
Wczoraj [16.01.2018] oficjalnie piłkarską karierę zakończył ktoś absolutnie nie do podrobienia – Ronaldinho Gaucho.