Konsultacje po toruńsku

0
2268

Słuchając dzisiejszej dyskusji w sprawie zagospodarowania terenu przy nowym moście, naszła mnie ciekawa myśl – urzędnicy powinni sprzedawać bilety na spektakl pt. „Jak nie konsultować z mieszkańcami”, sygnowany imieniem architekta Czesława Bieleckiego. To sposób na dobry zarobek

Konsultacje to słowo kluczowe. W moim mniemaniu jest to rozmowa, dialog, próba ustalenia wspólnego planu, który polega na kompromisach. W Toruniu słowo „konsultacja” nabiera jednak nowego znaczenia.

Wystarczy przygotować wcześniej projekt, udawać, że przeprowadziło się ankiety, olać zdanie mieszkańców i zaprosić ich na prezentację właściwie „przyklepanego” już projektu. Na koniec trzeba przyciągnąć ich na spotkanie tytułując je słowem „konsultacje”. Aha, nie można zapomnieć również o posadzeniu na fotelu zadufanego w sobie „chwalipięty”, którego nazwać trzeba „wybitnym architektem”.

Z architektem Bieleckim kontakt miałem pierwszy raz, ale takiego odrzucenia przy pierwszym poznaniu nie spowodował u mnie chyba jeszcze nikt. Człowiek, który zaprojektował koncepcję zabudowy przy moście im. generał Elżbiety Zawadzkiej sprawia wrażenie zwykłego buca. Wie wszystko najlepiej, zna potrzebę każdego z mieszkańców, a jego myśl przewodnia nie ma żadnych wad. Na reakcje mieszkańców z terenów „około mostowych” reagował agresją, wywyższał się, oraz próbował wszystkim wmówić, że jest „mieszkańcem podwarszawskiej miejscowości, więc zna potrzeby i wsi i miasta”. Ot, przyjechał przedstawiciel wielkiej „warszawki”, były kandydat na prezydenta stolicy i nie będzie słuchał zdania „malutkich” torunian.

Więcej! Architekt Bielecki postanowił pouczyć nas, jak wygląda nowoczesny świat. Według projektanta Fort I idealnie nadaje się na kompleks dyskotek! Mam więc dla architekta Bieleckiego propozycję – przeróbmy na dyskoteki też Zamek Królewski w Warszawie! Czy to nie jest użytkowa i świetna koncepcja?

Tak więc, szanowny Mieszkańcu – nieważne co powiesz, nieważne, jakie jest Twoje zdanie, zupełnie nas to nie obchodzi. Słuszne jest to, że sprowadziliśmy „słynnego” architekta, którego myśl przewodnią jest – „przybyłem, zobaczyłem, skasowałem”. A gdzie Ty się podziejesz, czy zostaniesz wysiedlony, przesiedlony czy cokolwiek innego – nic nas to nie obchodzi. Lecz pamiętaj, konsultować z nami możesz do woli!