„Idzie jesień – nie ma na to rady”. A właściwie już przyszła. Wraz z nią swego rodzaju posucha i szaro-burość w naszym mieście. Coraz nudniej się tu robi. Myślałem, że to w zeszłym tygodniu nie było o czym pisać, ale teraz to już jest jakiś totalny nieurodzaj. Na szczęście Toruń nawet, kiedy jest szaro-bury ma w sobie jeszcze tyle kolorytu, że potrafi człowieka rozbawić
Miasto
Jakiś czas temu MZD wraz z UMT wymyślił sobie akcję, która ma poprawić bezpieczeństwo na toruńskich drogach. Mianowicie na specjalnych przejściach dla pieszych rozlokowane są opaski odblaskowe, z którymi po zmroku przechodzień może sobie bezpiecznie przejść przez pasy. To znaczy… były rozlokowane. Okazuje się, że torunianie nie są bezpieczni nie tylko na pasach, ale także na chodnikach, klatkach schodowych i w końcu w swoich własnych zaciszach domowych i zabierają opaski ze sobą zamiast je odwiesić. W tym przypadku „zacisze” to chyba złe słowo, skoro brak tam bezpieczeństwa. W efekcie denerwuje się MZD, denerwuje się UMT, które to organizacje są zmuszone do przypominania mieszkańcom jak przebiega skomplikowana procedura korzystania z opasek. Swoją drogą, urzędnicy chyba zapomnieli, że zbyt duże zaufanie w stosunku do obywateli tym właśnie się kończy. Trochę to brzmi jak komunistyczna gadka, ale to już nie moja domena, a Krzyśka Podgórskiego.
Drodzy Państwo – ten to ostatnio dowalił jak przed laty Cassius Clay Sonnemu Listonowi. Na propozycję KOD-u, by patronem toruńskiej średnicówki został Władysław Bartoszewski, Krzysio Podgórski zgłosił kandydaturę Edwarda Gierka. Nie będę komentował iście „burackiego” sposobu zgłoszenia tej propozycji. Sam fakt, że taka propozycja się pojawiła jest już niedorzeczny, bo z wolną Polską Gierek raczej niewiele ma wspólnego. Chociaż dla Podgórskiego to właśnie komunizm był czasem rozkwitu, wolności i tolerancji. Skoro tak, to chętnie kupię mu wilczy bilet do Korei Północnej. Prędzej jednak wręczę Nagrodę Goebbelsa.
Swoją drogą, całkiem śmieszne rzeczy dzieją się z tą średnicówką. Z jednej strony Bartoszewski jako wielce zasłużony dla Torunia orędownik demokracji. Z drugiej komunista Gierek jeszcze bardziej zasłużony dla Torunia. Propozycje te zostały złożone przez ludzi w ogóle dla naszego miasta niezasłużonych. W takim razie i ja zgłaszam kandydaturę. Swoją! Tak, ja chcę być patronem średnicówki. Może i jeszcze Toruniowi się nie przysłużyłem, ale również lubię demokrację, a i nie stronię od komunistycznych gadek, co pokazałem przecież w drugim akapicie. Kandydat ze mnie jak ta lala i jestem przekonany, że zebrałbym więcej podpisów niż działacze KOD-u, którzy przekonują, ze 200 osób chcących nazwać średnicówkę nazwiskiem prof. Bartoszewskiego, to przeogromna liczba. Jak to skomentował mój redakcyjny kolega: „słuchaj stary, to już pięć szkolnych klas”. Dodam tylko – szkoły podstawowej. I to klas 1-3.
Jak grom z jasnego nieba gruchnęła wieść, że w Toruniu ma się zjawić jedyny słuszny prezydent, prawdziwa legenda, nieskazitelnie czysty, Klejnot Nilu, człowiek instytucja, postrach PiS-u, czyli w skrócie Lech Wałęsa. Proszę mnie źle nie zrozumieć – nie uwłaczam zasług Pana Wałęsy. Lubię sobie jednak trochę popluć ironicznym jadem. W każdym razie były prezydent przyjedzie do Toronto, by spotkać się z uczniami Gimnazjum i Liceum Akademickiego. Cel spotkania nie jest do końca jasny i właściwie znany chyba tylko władzom placówki. Ponoć prof. Wałęsa ma wygłosić wykład. Nie ukrywam, że na wieść o tym parsknąłem nieco śmiechem. Wyobraziłem sobie Wałęsę powtarzającego za Walusiem Kwiczołem z Janosika „Co wam powiem, to wam powiem, ale wam powiem.” Niby niemożliwe, by tak się stało, ale przyznać trzeba, że do kogo jak do kogo, ale do polskiego Klejnotu Nilu pasowałoby to idealnie.
Sport
Tydzień temu pisałem, że mam nadzieję, że zabranie trzech punktów ROW-owi Rybnik to jeszcze nie koniec hucpy z tym klubem. I się nie zawiodłem. Rybniczanie się sprytnie odwołali od decyzji Ekstraligi i o pomoc poprosili Trybunał PZM. Zapomnieli jednak, że kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie i związkowcy odroczyli posiedzenie ws. odjętych punktów, a następnie skierowali Ślązaków do drugiej instancji POLADY. Rybnik grał na zwłokę, to teraz sobie poczeka. A całe posiedzenie może trwać długimi tygodniami. Tymczasem do środy trzeba zgłosić awizowane składy na mecz barażowy i wszystko wskazuje na to, że rybniczan to my w nim nie zobaczymy.
Swoją drogą, wcale bym się nie zdziwił, gdyby nasze upadłe „Anioły” wygrały baraże, zapewniłyby sobie miejsce w Ekstralidze, a tutaj nagle w marcu PZM zwróciłby trzy punkty Rybnikowi i nasi by spadli. Hucpa trudna do wyobrażenia, ale w naszym żużlu trudno cokolwiek przewidzieć. To i sobie gdybać mogę, prawda?
Skoro rozmawiamy o barażach, to trzeba powiedzieć, kto się w nich znajdzie. Całym sercem liczyłem na to, że będzie to Unia Tarnów, ale cóż… zabrakło nieco szczęścia. W każdym razie Unię witamy w Ekstralidze, a Wybrzeże Gdańsk zapraszamy na MotoArenę. Jesteśmy w tym roku bardzo gościnni, chociaż przez parę tygodni mogło się coś zmienić. Na razie nic mi o tym nie wiadomo.
Czekałem, czekałem i doczekałem się. Całe te jaja wokół Rybnika nie mogły przejść bez echa i nie rozjuszyć „Termosa”. Pan Senator i tak długo siedział jak mysz pod miotłą (przyznaję – jestem pod wrażeniem, że tyle wytrzymał), ale w końcu chyba emocje wzięły górę. Tym razem „Termosa” wkurzył nie kto inny, ale Krzysio Mrozek z Rybnika, który śmie się odwoływać. Cóż, rozumiem, że nasz właściciel zrobiłby inaczej i pozwoliłby, żeby po raz pierwszy Ekstraliga nie była dla Torunia. Oczywiście, że by tego nie zrobił, bo to by skutkowało bolesnym ubytkiem kochanych pieniążków. A może „Termos” zapiszczał, bo się boi o przyszłość całej tej, powtórzę to po raz kolejny, hucpy? Patrząc na jaja jakie się w naszym rodzimym speedway’u odbywają, wcale mu się nie dziwię. Ale pośmiać zawsze się można.
Kultura
Wspaniałe show odbyło się na 20-lecie wpisania Torunia na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Na torunian spadła tona pierza, co dało efekt wręcz niesamowity. Trzeba przyznać, że teatr Gratte Ciel się popisał. Nie popisały się za to służby odpowiedzialne za sprzątanie tego całego bajzlu, który został po spektaklu. Wygląda to trochę tak, jakby przez tydzień na Starówce gęsi uciekały przed wygłodniałymi lisami. Zresztą nie tylko tam, bo i Aleja Solidarności jest w połowie niemal biała. Trzeba z tym zrobić porządek jak najszybciej, bo dam sobie głowę uciąć, że niektóre lokalne media zaraz zaczną wykrzykiwać o ptasiej grypie w Toruniu. Nie dawajmy im zatem pola do popisu.
Informujemy, że niniejszy cykl ma jedynie charakter satyryczny i bynajmniej jego celem nie jest obrażanie kogokolwiek. Nasza obserwacja toruńskiej sceny politycznej, sportowej czy kulturalnej skutkuje tym, że dopatrujemy się pewnych sytuacji, które nawet jeśli dotyczą rzeczy ważkich, to można je zamienić w żart. Zdajemy sobie sprawę, że wielu ludzi, w tym naszych Czytelników, ma różne poglądy, dlatego nie chcemy ich w żaden sposób urazić, a jednie ukazać weselsze spojrzenie na pewne kwestie. Tym samym zachęcamy do lektury naszego cyklu.