„Jeden głos nic nie zmieni” – czyli o stosunku młodych do wyborów [WYWIAD]

0
3682

Brak wiary w lepszą przyszłość, szczątkowe rozeznanie w polityce, a może przekonanie o niewielkim wpływie na wyniki? Czynników, dla których młodzi ludzie nie biorą udziału w wyborach jest co najmniej kilka. O problemie porozmawialiśmy z najmłodszą kandydatką do Rady Miasta Torunia

Podczas kampanii wyborczej często słyszymy „zainwestujemy w dzieci i młodzież”, „bezpłatna komunikacja dla dzieci i młodzieży”, „sprawimy, żeby młodzi ludzie nie wyjeżdżali z naszego miasta”. Ale czy te hasła sprawią, że młodzi zaczną mieć głos w Toruniu? Co ciekawe, owa niechęć w spełnianiu obywatelskiego obowiązku przekłada się też na listy wyborcze. W toruńskiej Radzie Miasta średnia wieku wynosi około 40-50 lat. Co o zjawisku sądzi Angelika Jaworska – 20-letnia studentka WSB, która nie tylko po raz pierwszy pójdzie na wybory, ale także walczy o miejsce w Radzie Miasta Torunia?

ChilliToruń: Czego młodzi ludzie oczekują od samorządowców?

Angelika Jaworska: Przede wszystkim zrozumienia, brania nas pod uwagę, dbania o ich interesy np. sferę rozrywkową czy dobrze płatne, ambitne miejsca pracy. Sama działam od lat w trzecim sektorze, wraz z siostrą prowadzimy fundację. Miasto nie jest otwarte na młodych ludzi i ich pomysły. Brakuje też informacji o możliwościach aktywizowania się, jak walczyć o swoje pomysły, gdzie się z nimi udać i jak wdrożyć je w życie.

CT: Dlaczego warto iść głosować?

AJ: Głosując mamy realny wpływ na to, co będzie się działo wokół nas w przyszłości. Nie głosując pozwalamy na to, by ktoś inny zadecydował za nas, co jest dla nas najlepsze. Gdy stajemy się pełnoletni mamy prawo iść i oddać swój głos. Zdecydowanie powinniśmy z tego korzystać i głosować za siebie i dla siebie.

CT: Dlaczego młodzi nie chodzą na wybory?

AJ: Odpowiedź jest prosta – uważają, że nie mają na kogo głosować. Średnia wieku kandydatów do Rady Miasta wynosi 40-50 lat. Brakuje nam przedstawiciela, który rozumiałby nasze problemy i potrzeby. Poza tym młodzi rzadko kiedy interesują się polityką, nie ufają politykom, ogólnie polityka kojarzy się im z czymś negatywnym, więc trzymają się od niej z daleka. Są też coraz bardziej świadomi technik wywierania wpływu, których używają politycy i nie chcą w tym uczestniczyć. Myślę, że kolejną barierą jest brak wiedzy o tym, co robi samorząd, jaki jest zakres jego działań. Młodzi nie zdają sobie sprawy, że ich głos w wyborach będzie miał m.in. wpływ na przykład na to, ile będzie kosztował ich bilet miesięczny, czy jakie wydarzenia będą odbywały się w naszym mieście. W szkole bardzo mało się o tym mówi ze względu na małą ilość godzin z WOS-u i duży zakres materiału.

CT: Co zatem młode pokolenie mogłoby zmienić w Toruniu?

AJ: Przede wszystkim to, żeby w końcu ich głos zaczął się liczyć. Żebyśmy mieli także swoje miejsce w Radzie Miasta. Nie tylko od starszych można się czegoś nauczyć. Młodzi ludzie to nowe pomysły i ogromny potencjał. Jeżeli chodzi nasze miasto, chcielibyśmy wprowadzić innowacyjne rozwiązania dotyczące załatwiania różnych spraw drogą elektroniczną. Mam tutaj na myśli głównie sprawy urzędowe, które często wiążą się z długimi kolejkami. To będzie korzystne dla wszystkich mieszkańców.

Uważamy, że nadal brakuje połączeń autobusowych, a autobusy jeżdżą zbyt rzadko. Najważniejszy problem w tym aspekcie dotyczący młodych ludzi to dostanie się do ośrodka WORD. Z obrzeży miasta brakuje takich połączeń. Jak najbardziej popieramy pomysł darmowej komunikacji dla dzieci i młodzieży – takie rozwiązanie powinno już istnieć od dawna. Kolejna sprawa to publiczne sieci Wi-Fi szczególnie na Starówce, nie tylko w lokalach. Zadbalibyśmy o to, żeby więcej wydarzeń odbywało się na świeżym powietrzu.

Skupilibyśmy się również na ofercie stażowej. Niestety ilość przyznawanych rocznie staży jest znikoma. Czasami prowadzony jest także drugi nabór w drugiej połowie roku, ale jest to zależne od tego, czy będą na to środki finansowe. Jeżeli ktoś nie załapie się na staż w pierwszym półroczu, potem może nie mieć takiej możliwości. Jak miałyby wyglądać takie staże? Powinniśmy zdobywać na nich wiedzę i doświadczenie w danym zawodzie, a także powinien być przydzielony mentor, który wprowadziłby nas w organizację firmy. Ale czy faktycznie tak jest? Czy miasto tego pilnuje? Stażyści najczęściej parzą kawę i herbatę na spotkaniach. To tyle z ich zdobywania wiedzy i doświadczenia. To tylko część pomysłów, które chcielibyśmy zrealizować, gdybyśmy mieli realny głos w Toruniu.

Skąd decyzja o startowaniu w wyborach i dlaczego akurat KWW Kukiz’15?

Chcę być własnie tym głosem młodych ludzi w radzie. Od lat działam społecznie, a z młodymi osobami działam na co dzień. Chcę pokazać tym, którzy jeszcze nie zaczęli, a by chcieli, że można. Chciałabym też, aby rada słuchała i współpracowała z mieszkańcami, żeby wspólnie z nimi realizowała projekty i rozwiązywała ich problemy. Dlaczego Kukiz’15? Ruszył projekt „Samorządy z Kukizem”, który umożliwiał start w wyborach bez konieczności należenia do struktur ruchu, czyli start zwykłym, szarym obywatelom, tak jak w moim przypadku.