Pomimo tego, że tegoroczni maturzyści otrzymają wyniki matur dopiero pod koniec czerwca, to już w trakcie edukacji licealnej lub technikum przez głowę niejednego ucznia przechodziły myśli dotyczące przyszłości. Jedna z popularnych maksym brzmi, że jeśli po ukończeniu gimnazjum ktoś chce kontynuować naukę w liceum ogólnokształcącym, to automatycznie „pisze się” także na studia. Dlaczego?
Wielu doradców zawodowych, których z pewnością zdążyliśmy spotkać podczas dodatkowych lekcji w szkole średniej mówiło nam, że studia wzbogacają wiedzę i warsztat, który ma nas zbliżyć do wymarzonej pracy. Słyszeliśmy także, że powinniśmy dobrze przemyśleć w jakim kierunku chcemy się kształcić, jednocześnie zadając sobie pytania dotyczące sensu poświęcenia na uniwersytecie kolejnych lat naszego życia oraz tego, czym chcemy się zajmować w przyszłości, aby przynosiło nam to pieniądze.
Obecnie sam jestem studentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Pasjonuję się sportem oraz sprawozdawstwem sportowym od kiedy tylko pamiętam. Od czasów gimnazjalnych rozpocząłem swoją przygodę z komentowaniem wydarzeń sportowych i od tamtej pory moim celem była praca w branży dziennikarskiej, dlatego właśnie wybrałem taki kierunek. Nie patrząc na to, że wiele osób odradzało taki wybór. Zapewne ponownie zadacie pytanie – dlaczego?
Słyszałem dużo argumentów, że „dziennikarstwo” jest kierunkiem kompletnie nieprzydatnym, bo nie zdobędę na nim zbyt wielu umiejętności warsztatowych i żaden pracodawca nie zwraca uwagi na jego ukończenie. Wydaje mi się, że już wtedy rozumiałem jakim poglądem kierowali się doradzający mi ludzie. Byli oni bowiem przekonani, że „studia powinny gwarantować pracę”. Z autopsji wiem, że takich „znawców” jest całkiem sporo.
Studia nie dają pracy. Nie istnieją kierunki nieprzydatne. Nie zgadzam się z żadnym artykułem, który w żenujący sposób próbuje wmówić młodym ludziom, że nie warto studiować jakiegoś kierunku. Moim zdaniem każdy z nas może studiować wszystko, jeżeli posiada jakiś konstruktywny i perspektywiczny plan, który sumiennie realizuje. Obojętnie, czy studiujemy dziennikarstwo, prawo, pedagogikę czy fotografię.
Jest jednak bardzo ważny szczegół dotyczący wcześniej wspomnianego planu. Jeżeli ktoś z nas studiuje tylko po to, aby zaliczać semestr za semestrem, wkuwając materiał na kilka dni przed sesją, jednocześnie olewając samorozwój własnych kompetencji, wiedzy i kreatywności w danej dziedzinie, to wcale nie dziwią mnie negatywne opinie o studiach. Mam wrażenie, że niewielu rozumie, że studiowanie polega na nauce krytycznego i analitycznego myślenia, wzbogaconego o umiejętne i merytoryczne wysnuwanie wniosków.
Wyobraźcie sobie, że stoicie na autostradzie, która jest waszą drogą życiową, a dystans 100 000 kilometrów to odległość do wymarzonego celu. Studia oferują wam pojazd i tylko od was zależy, czy będzie to bolid Formuły 1 czy rower „Czajka”. Praktykowanie zawodu i rozwój naszych umiejętności gwarantują nam lepsze właściwości i napęd do naszego pojazdu. Tak przynajmniej pojmuję czas studiowania i dążenie do osiągnięcia sukcesu.
Studia, jak wszystkie inne zajęcia, powinny nas czegoś uczyć. Początkowa praktyka zawodowa zazwyczaj wiąże się z pracą bez korzyści, lecz należy sobie uświadomić, że „na starcie” nikt nie zaoferuje nam odpowiednich zarobków z pełnionego obowiązku. Trzeba narobić się przynajmniej rok lub kilka lat, aby zdobyć doświadczenie oraz uznanie grupy zawodowej, do której chcemy należeć.
Wszyscy wiemy, że jest to idealistyczna wizja naszego samorozwoju i niejednokrotnie trafimy na patologie, chociażby w postaci nepotyzmu oraz korupcji. Tak naprawdę nawet bez ukończonych studiów jesteśmy w stanie wiele osiągnąć. Jestem jednak przekonany, że każdy pracodawca będzie o wiele bardziej zainteresowany współpracą z kimś doświadczonym, lojalnym i pracowitym. Tego nie zmieni żaden występek i żadna suma pieniędzy.
Każdy kierunek studiów jest przydatny, jeżeli wiemy w jakim celu chcemy go studiować.