Oszustwa i krętactwa różnego rodzaju możemy napotkać na każdym kroku. Ludzie codziennie wzajemnie się okradają, mając przy tym różne motywy. Czasem potrafią zwyczajnie zwinąć portfel, a innym razem są o wiele bardziej wyrachowani, okradający dobrych ludzi pod pretekstem, np. zbiórki charytatywnej. Zło ma wiele odcieni, dlatego nie chcemy porównywać sytuacji naszego poniedziałkowego ogłoszenia do ww. motywów postępowań, ale…
…dziś bardzo często ludzie są okradani również w Internecie. Na szczęście jednak w sieci nic nie ginie i nie byliśmy jedynym potencjalnym miejscem na zrobienie większego rozgłosu. Odezwała się do nas Pani Paulina Szubińska-Gryz, przedstawicielka grupy Neuroblastoma Polska i poinformowała o dużym prawdopodobieństwie, że pan Piotr, za namową którego informowaliśmy o zbiórce pieniędzy na poważną chorobę jego syna, jest oszustem. Udało nam się skontaktować telefonicznie z Panią Szubińską-Gryz i wymienić spostrzeżeniami w tej sprawie.
Zanim jednak do nich przejdziemy pragniemy, abyście zapoznali się z treścią naszej rozmowy z domniemanym ojcem chorego Danielka.
Ostatnie zdjęcie z powyższej galerii pochodzi z dnia dzisiejszego. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytanie. Teraz spójrzcie na rozmowę mężczyzny z przedstawicielką Neuroblastoma Polska.
Jak pewnie zdążyliście już zauważyć, coś się nie zgadza w kontekście osoby pana Piotra. Mężczyzna przedstawił się nam jako ojciec Danielka, zaś organizacji wspomagającej chorych ludzi jako ojciec chrzestny. W dodatku w rozmowie ze specjalistami w tej dziedzinie kompletnie nie wykazywał wiarygodności, bo nie miał zielonego pojęcia o czym pisze i kogo stara się przekonać do udostępnienia apelu charytatywnego. Według informacji jakie udzieliła nam pani Paulina Szubińska-Gryz, mężczyzna przedstawiający się jako Piotr Kobus skopiował opis choroby innego dziecka, a po rozmowie z pracowniczką Neuroblastoma Polska usunął zbiórkę. Dowód – poniżej.
Kwotą pieniężną, którą domniemany złodziej chciał osiągnąć miało być 80 000 zł. Niestety, do czasu odkrycia nieścisłości, mężczyźnie udało się zebrać ponad 1 500 złotych. Dodatkową oliwą w ogniu jest fakt, że immunoterapia w Niemczech, o którą ubiegał się pan Piotr i jego rodzina kosztuje 300 000 euro. Dowody na oszustwo są zatem niezbite.
Nie możemy być pewni czy konto na Facebooku pana Piotra jest autentyczne, jednakże podobni oszuści żerują na mediach takich jak my tylko po to, aby zdobyć większy rozgłos i później oszukiwać nas wszystkich. Nasza redakcja nie jest organizacją detektywistyczną oraz śledczą, która sprawdzi przeszłość każdego propagatora akcji charytatywnych „od A do Z”. W tym wypadku pod przykrywką szlachetnych działań kryły się haniebne czyny. My, jako dziennikarze, czujemy się zobowiązani do pomagania innym dzięki temu, że możemy dotrzeć do znacznie większej liczby osób.
My również czujemy się oszukani. Dlatego pragniemy przeprosić wszystkich naszych Czytelników za udostępnienie zbiórki i narażenie na ewentualne straty materialne.
Jeżeli przesłaliście temu mężczyźnie jakiekolwiek pieniądze, możecie posłużyć się naszymi dowodami w tej sprawie i zaangażować odpowiednie służby do wyjaśnienia tej sprawy. Prosimy także, aby uważać na krętaczy wykorzystujących anonimowość w Internecie w celu kradzieży pieniędzy.