Obfite opady śniegu, mróz, nasypany piach, odwilż i w konsekwencji wielka chlapa. Stan toruńskich dróg, a zwłaszcza chodników jest dramatyczny
W przypadku silnych opadów śniegu absolutnym priorytetem Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania jest odśnieżanie dróg, by zapobiec komunikacyjnemu paraliżowi. Wprawdzie 16 stycznia w godzinach szczytu stan toruńskich dróg wyglądał mizernie, ale z upływem każdej godziny zaczęło się to zmieniać. Pługosolarki i ciągniki MPO regularnie z samego rana ruszały w trasę.
– Pracujemy w ruchu ciągłym – informował wówczas prezes MPO Piotr Rozwadowski. – Załogi obsługujące pługopiaskarki i ciągniki zmieniają się po dwunastu godzinach pracy. Na wyznaczonych 16 trasach I i II kolejności odśnieżania bez przerwy jeździ 16 pługosolarek, a na trasach III i IV kolejności pracuje 15 ciągników. Nasza załoga robi wszystko, co potrzeba, aby ulice Torunia były jak najbardziej bezpieczne.
Niestety – jak udało nam się dowiedzieć – MPO nie odpowiada za odśnieżanie chodników publicznych, a jedynie co niektórych prywatnych. Rodzi się pytanie, kto jest w ogóle za to odpowiedzialny. Wątpliwości budzą bowiem niezbyt regularne i skuteczne prace na chodnikach czy placach publicznych.
Nawet w przypadku tak mocnych opadów śniegu częste odśnieżanie pozwoli zachować chodniki w idealnie oczyszczonym i bezpiecznym stanie. W wielu miejscach pozostała jednak grupa warstwa śniegu, która pod wpływem częstego udeptywania oraz ujemnych temperatur przekształciła się nawet lód. Chcąc zmniejszyć zagrożenie poślizgnięcia się, posypano piasek.
W obliczu nadchodzącej odwilży chodniki wyglądają dramatycznie. Coraz więcej śniegu przekształca się w wodę, która w połączeniu z piaskiem tworzy trudną do minięcia chlapę. Sam z przyjemnością przemierzam chodniki przed prywatnymi posesjami, których właściciele są zobowiązani do odśnieżania. Trudności w marszu czy nieprzyjaznych warunków praktycznie tam nie doświadczyłem. W Toruniu na wielu chodnikach niestety sytuacja jest zgoła odmienna.
[poll id=”34″]