Copernicus Cup upłynął pod znakiem najlepszych polskich gwiazd lekkoatletyki. Jedną z nich był bez wątpienia specjalista w pchnięciu kulą, dwukrotny złoty medalista Igrzysk Olimpijskich Tomasz Majewski. W rozmowie z ChilliToruń.pl podsumowuje toruńskie zawody oraz porusza kwestie Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.
Chillitorun.pl: Traktuje Pan taki turniej, jako pewnego rodzaju trening czy zawody wysokiej rangi?
Tomasz Majewski: Czuje się bardziej usatysfakcjonowany tym, że mogłem wziąć udział w Copernicus Cup. Jest to pewna część przygotowań i okazja do sprawdzenia swoich aktualnych możliwości. Turniej należy do etapu treningowego, jednak i tak chciałem zaprezentować się jak najlepiej.
CT: Turniej w pchnięciu kulą zdominowała młodzież. Nie jest Pan już sam. Dyscyplina chyba nabiera rozpędu?
TM: Cieszę się, że doczekałem takich czasów. Gdy ja zaczynałem pchać, poziom był zupełnie inny. Teraz jest coraz większa rywalizacja. Mamy wielu dobrych zawodników.
CT: Jak ocenia Pan przygotowania toruńskiej hali. Nasze miasto stara się o organizację dużej, lekkoatletycznej imprezy. Czy Halowe Mistrzostwa Europy powinny odbyć się w Toruniu?
TM: Wystąpiłem w tej hali po raz pierwszy i jestem zadowolony. Organizację oceniam bardzo dobrze. Świetnie mi się tu pchało, a sama atmosfera była wspaniała. Wszystko wyszło super i chętnie bym tu powrócił.
CT: Toruńska publiczność też chyba się panu podobała, bo widać było, że stara się Pan z nią „współgrać”?
TM: Jest naprawdę świetnie. Przyszło bardzo dużo ludzi. Czuć tą wspaniałą atmosferę. Kibice są niesamowici.
CT: Sezon halowy trwa w najlepsze. Jak wyglądają pańskie plany na najbliższy czas?
TM: Niedługo startuje w Bostonie. Tam mam nadzieję, że mój wynik będzie trochę lepszy. Potem wracam do Polski. Muszę trochę potrenować i wystąpić w kolejnych zawodach.
CT: Przed nami Igrzyska Olimpijskie. Możemy spodziewać się kolejnego wielkiego sukcesu?
TM: Zobaczymy, mamy czas. Wszystko trzeba brać na spokojnie i robić swoje. Nie mogę napalać się na chwilowe przebłyski. Ja mam plan i robię wszystko, żeby mi się udało.
CT: To prawdopodobnie Pana ostatni sezon „w kole”. Głównym priorytetem na ten rok są Igrzyska Olimpijskie, czy stawia Pan na równą formę i będzie szukał szans również w np. Portland?
TM: Priorytet to Igrzyska Olimpijskie, bez wątpienia. To jest najważniejsza impreza tego roku. Trenuje z myślą o niej i chce zaprezentować się w Rio jak najlepiej. Wiem, że tam konkurencja będzie większa, ale trzeba mierzyć wysoko.