Nesta Mires Toruń przegrała na własnym lodowisku z zespołem aktualnych Mistrzów Polski, Comarch Cracovii Kraków 5:7 w meczu 19. kolejki Polskiej Hokej Ligi
Początek spotkania należał do drużyny Nesty Mires Toruń, którzy po upływie 133 sekund objęli prowadzenie po bramce Siergieja Kukuszkina. Ukrainiec pokonał Roberta Kowalówkę pięknym strzałem w okienko bramki. Pięć minut później wyrównującą bramkę dla przyjezdnych zdobył Marek Wróbel, który w przeszłości reprezentował barwy klubu z Torunia. W 14. minucie spotkania grę w przewadze wykorzystali krakowianie. Gola na 2:1 strzelił Filip Drzewiecki. Cracovia próbowała pokonać Mateusza Studzińskiego, jednak młody zawodnik z Torunia dobrze sprawował się w bramce i do końca pierwszej tercji wynik nie uległ zmianie. Pod koniec tej odsłony na lodzie zawrzało. Najpierw za bójkę na ławkę kar zostali odesłani Maciej Kruczek i kapitan toruńskiej drużyny, Jarosław Dołęga. Następnie za celowe podcięcie sędziowie ukarali Jakuba Stasiewicza.
Po zmianie stron w 23. minucie na 3:1 podwyższył reprezentant Polski, Krystian Dziubiński. Dla napastnika Mistrzów Polski był to szósty mecz z rzędu, w którym zdobył bramkę. Z każdą minutą przewaga graczy spod Wawelu była coraz większa, co zaowocowało strzeleniem kolejnych bramek. W 30. minucie spotkania na 4:1 podwyższył Petr Sinagl. Później dwukrotnie, w ciągu 10 sekund, goście trafiali do naszej siatki. Najpierw uczynił to Patrik Svitana, a następnie Maciej Urbanowicz i na tablicy wyników było już 6:1 dla Comarch Cracovii.
W trzeciej tercji trener Pasów zdecydował się na zmianę bramkarza. W miejsce Roberta Kowalówki na lodzie pojawił się Michael Łuba. W 47. minucie spotkania siódmą bramkę dla Cracovii zdobył Bartosz Dąbkowski, który również w przeszłości grał w toruńskim klubie. Jak się później okazało było to ostatnie trafienie przyjezdnych w tym spotkaniu. Kolejne minuty należały już do torunian. W 52. minucie niedzielnego pojedynku w podwójnej przewadze drugą bramkę dla Nesty Mires zdobył Łukasz Podsiadło. Chwilę później torunianie zdobyli trzeciego gola, którego autorem był Artur Kourach. Krakowianie próbowali atakować, jednak nie przyniosło to spodziewanego efektu. Z kolei na niespełna dwie minuty do siatki trafił Siergiej Kukuszkin po asyście Daniela Minge. Hokeiści z Grodu Kopernika zaciekle dążyli do odwrócenia losów meczu, jednak starczyło czasu tylko na zdobycie jednej bramki. Na 54 sekundy przed końcową syreną po kapitalnej akcji całej drużyny gumę do bramki skierował Jarosław Dołęga. Ostatecznie Nesta Mires Toruń przegrała na własnym lodowisku z Comarch Cracovią Kraków 5:7, jednak toruńscy zawodnicy pozostawili po sobie niezłe wrażenie i mamy nadzieję, że jeszcze pokażą na co ich stać.
W ligowej tabeli prowadzą GKS Tychy, którzy mają jeden punkt przewagi nad niedzielnym rywalem Nesty Mires, Comarch Cracovią, lecz podopieczni Rudolfa Rohacka mają jeden mecz rozegrany mniej. Z kolei toruńska drużyna w tabeli zajmuje dziewiąte miejsce z dorobkiem 15 oczek. Teraz torunian czeka tygodniowa przerwa. W niedzielę 20 listopada zmierzą się na własnym lodowisku z zespołem TatrySki Podhale Nowy Targ. Początek spotkania zaplanowano tradycyjnie na godzinę 17.00.
Wypowiedzi po spotkaniu Nesta Mires Toruń – Comarch Cracovia Kraków (5:7):
Leszek Minge (trener Nesty Mires Toruń): Bardzo się cieszę z wyniku. chciałbym chłopakom podziękować pomimo uszczuplonej kadry. Trzecią tercję zagraliśmy koncertowo. 4:1 wygrać z Mistrzami Polski to jest duże osiągnięcie. Chciałbym pochwalić za grę Mateusza Studzińskiego. Miał błędy, ale kto ich nie popełnia. Pokazaliśmy, że potrafimy grać. Są potrzebne małe korekty w składzie. Bardzo chciałbym wzmocnić zespół, ale to nie zależy ode mnie. Będę rozmawiał o tym z prezesem. Decydować o tym będą kwestie finansowe. Dużo nam nie brakuje, nie odstajemy od rywali. O wynikach decydują niuanse, niektórzy potrafią je wykorzystać, a drudzy nie. Ostatnie mecze gramy z mocnymi przeciwnikami. Możemy spokojnie walczyć o ósemkę. Widać to po ostatnich wynikach. Zapowiadało się na 1:6, jednak podnieśliśmy się, To nie jest tak, że rywale odpuścili końcówkę spotkania.
Michał Kalinowski (napastnik Nesty Mires Toruń): Zaczęliśmy trochę słabo. Mamy takie momenty, że tracimy jedną-dwie bramki i przegrywamy mecz. Zagraliśmy słabo w drugiej tercji, jednak w trzeciej tercji podnieśliśmy się i prawie sprawiliśmy niespodziankę z zespołem Mistrzów Polski. Potrafimy grać, ale musimy przede wszystkim wyeliminować, to że tracimy bramki seriami. Mamy teraz tydzień przerwy i mam nadzieję, że będziemy grać dużo lepiej.
Nesta Mires Toruń – Comarch Cracovia Kraków 5:7 (1:2, 0:4, 4:1)
1:0 Siarhei Kukushkin (Jakub Stasiewicz) 2:13
1:1 Marek Wróbel (Oliver Paczkowski, Adam Domogała) 7:54
1:2 Filip Drzewiecki (Matus Chovan, Richard Jencik) 13:07 5/4
1:3 Krystian Dziubiński (Petr Šinagl) 23:23
1:4 Petr Šinagl (Adam Domogała, Marek Wróbel) 29:43
1:5 Patrik Svitana (Peter Novajovsky) 34:13
1:6 Maciej Urbanowicz (Mateusz Rompkowski, Damian Słaboń) 34:23
1:7 Bartosz Dąbkowski (Richard Jencik, Filip Drzewiecki) 46:35
2:7 Łukasz Podsiadło (Artur Kovrakh, Daniel Minge) 51:54 5/3
3:7 Artur Kovrakh (Sergei Kukushkin, Bartosz Fraszko) 53:07 5/4
4:7 Siarhei Kukuszkin (Daniel Minge, Bartosz Fraszko) 58:04
5:7 Jarosław Dołęga (Michał Kalinowski, Artur Kovrakh)
Nesta Mires Toruń: Studziński ( Płaskiewicz) – Trakhanov, Jaworski, Fraszko, Kukushkin, Minge – Zhylinki, Skólmowski, Kalinowski, Mikhailov, Dołęga (C) – Podsiadło, Kovrakh, Stasiewicz, Ćwikła, Naparło – Heyka
Skład Cracovii: Kowalówka (40:01 Łuba) – Novajovsky, Dutka, Svitana, Dzubiński, Šinagl – Rompkowski, Kruczek, Urbanowicz, Słaboń, Kapica – Dąbkowski, Wajda, Jenčik, Chovan, Drzewiecki – Maciejewski, Noworyta (C), Paczkowski, Wróbel, Domogała
Kary: 10 – 12 minut. Strzały: 35-50. Widzów: 800
Sędziowali: Paweł Pyrskała (główny), Michał Kogut i Mariusz Smura (liniowi)