Hokeistów Nesty Mires Toruń czeka w piątek arcyważne spotkanie. W meczu 17. kolejki Polskiej Hokej Ligi torunianie będą podejmowani przez solidną ekipę Orlika Opole. Od razu na usta ciśnie się pytanie: czego kibice mogą się po tym meczu spodziewać? Kolejnej sromotnej porażki czy wyrównanej walki o rehabilitację w oczach toruńskich fanów?
Po ostatnich meczach hokeiści Nesty Mires z pewnością maja ochotę się zrehabilitować i wynagrodzić swoim kibicom ostatnie wielkie niepowodzenia. To chwalebny i bardzo ambitny plan, ale trzeba sobie zadać pytanie: czy jest także realny? Toruńska drużyna w ogóle nie jest ze sobą zgrana, a i atmosfera jest w niej nienajlepsza. Świadczą o tym chociażby wyniki, którymi kończyły się ostatnie spotkania torunian (1:3, 3:6, 2:10). Z pewnością nie jest to powód do dumy, ale do głębokiego zastanowienia nad tym co trzeba poprawić w funkcjonowaniu drużyny. Trener Oleg Małaszkiewicz miał na to czas od niedzieli i wszyscy kibice są ciekawi tego, co Białorusin wymyślił. Cokolwiek to jest, musi okazać się skuteczne, bo postawa toruńskich hokeistów wyraźnie zniechęca kibiców, którzy w coraz mniejszej liczbie zjawiają się na meczach PHL na Tor – Torze. A czy skuteczne się okaże? Przekonamy się w piątek w Opolu.
Z drużyną Orlika torunianie grali już raz w tym sezonie. Wtedy to nasza drużyna podejmowała opolan i przegrała z nimi 2:5, po dosyć nieudolnej grze. Sugerując się tym wynikiem i ostatnimi „osiągnięciami” naszej ekipy można śmiało powiedzieć, że zdecydowanymi faworytami piątkowego spotkania będą gospodarze, którzy w tym sezonie odgrywają rolę ligowego „czarnego konia.” Na ich korzyść przemawia brak ciążącej presji, własna publiczność, lepsza pozycja w tabeli i przede wszystkim znakomity hokej, który w tym sezonie prezentują. Co ciekawe opolanie mają tyle samo punktów w tabeli co Unia Oświęcim, która ostatnio rozbiła nasz zespół. Czy w Opolu zatem mamy się spodziewać kolejnego pogromu? Taki scenariusz oznaczałaby poważną redukcję szans na utrzymanie Nesty Mires w PHL. Na chwilę obecną torunianie zajmują dziesiątą lokatę w tabeli i mają w swoim dorobku siedem punktów. Tylko o jeden więcej od jedenastej drużyny Naprzodu Janów, z którą zmierzą się u siebie w następnej kolejce. Wniosek zatem jest jeden. Aby się utrzymać w najwyżej klasie rozgrywkowej trzeba wygrać mecz w Opolu i następny w Toruniu. Chyba tylko to będzie trzymało jeszcze kibiców przy nadziei. Niestety, tej z każdym meczem ubywa. Czy torunianie będą potrafili jeszcze ją podtrzymać? Na to liczymy. Inaczej toruński hokej obierze najgorszy z możliwych azymut – ku schyłkowi. A tego z pewnością wolelibyśmy uniknąć.