Za nami dwa kolejne spotkania finałowe 1. ligi hokeja. O ile pierwsze nie poszło po myśli hokeistów Nesty Mires, o tyle w drugim było już zdecydowanie lepiej
Po dwóch pierwszych meczach na Tor-Torze, Nesta Mires Toruń prowadziła z Zagłębiem Sosnowiec 2:0. Rywalizacja finałowa toczy się do czterech zwycięstw. Wiedzieliśmy jednak, że wyjazd będzie o wiele trudniejszy, co potwierdziło się w pierwszym meczu na lodowisku rywala. Szkolne błędy w obronie oraz spora liczba dwuminutowych kar (łącznie 7) zadecydowały o tym, że to Zagłębie wygrało spotkanie aż 9:6 i zmniejszyło prowadzenie toruńskich hokeistów w finale.
Szczęśliwa dogrywka
Drugie starcie w Sosnowcu było niesamowicie emocjonujące. Gdyby Zagłębie wyrównało na 2:2, wrócilibyśmy do punktu wyjścia. Gospodarze dobrze weszli w niedzielny mecz i prowadzili po pierwszej tercji. Najlepsza w wykonaniu torunian była tercja numer dwa, wygrana 3:0. Wydawało się, że wygrana jest na wyciągnięcie ręki, ale niestety w trzeciej tercji wróciły demony z pierwszego meczu w Sosnowcu. Dwie kary Szymona Niedlicha poskutkowały dwiema bramkami dla gospodarzy i trzeba było grać dogrywkę.
Bohaterem meczu po stronie torunian został Marcin Wiśniewski, który zdobył złotą bramkę. Dzięki temu trafieniu, stan rywalizacji wynosi 3-1 na korzyść Nesty Mires Toruń.
Kolejne spotkanie finałowe odbędzie się w najbliższy piątek, 16 marca na lodowisku Tor-Tor. Wygrana Nesty spowoduje, że torunianie ponownie będą walczyć w elicie polskiego hokeja.