Po cichu można było się tego spodziewać. Hokeiści Nesty Mires Toruń doznali pierwszej w tym sezonie porażki. Choć przegrali niedzielny mecz, to jeszcze w sobotę udało im się pewnie pokonać Zagłębie Sosnowiec. Jednak każda passa ma swój koniec i taki moment musiał kiedyś nadejść
Sobota
Pierwszy mecz tego weekendu obie ekipy rozegrały w sobotę. Spotkania w Toruniu pokazały, że Zagłębie nie jest łatwym rywalem i potrafi dotrzymywać kroku naszym dominatorom. Dlatego starcie 16 grudnia również nie było dla nas prostym wyzwaniem. Na pierwszą bramkę trzeba było czekać 9 minut, gdy wynik otworzył niezawodny Siemion Garszyn. Już w 13 minucie dołożył swoje drugie trafienie. Prowadzenie 2 minuty później podwyższył Jarosław Dołęga, a wynik pierwszej tercji ustalił zawodnik Zagłębia Patrik Vrána, dzięki czemu pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 1:3.
Druga odsłona spotkania była kulminacją bramek i wielu emocji na Stadionie Zimowym w Sosnowcu. Padło w niej aż pięć bramek, z czego trzy były autorstwa gości. Zaraz na początku tercji krążek do bramki wpakował Piotr Winiarski, a 4 minuty później na gola torunian odpowiedział Kamil Sikora. W 28 minucie spotkania zrobiło się bardzo nerwowo. Adam Jaskólski strzelił bramkę dającą gospodarzom kontakt z Nestą. To jak na ten sezon sytuacja bez precedensu. Na szczęście podopieczni Juryia Czucha dobrze na ten fakt zareagowali i dzięki dwóm trafieniom Daniiła Oriechina udało się odskoczyć rywalom. Po drugiej tercji tablica świetlna pokazała wynik 3:6 i takim rezultatem zakończył się sobotni mecz. W trzeciej tercji nie padła żadna bramka, a samo spotkanie było poważnym ostrzeżeniem w kierunku Stalowych Pierników, że niedziela może być jeszcze trudniejsza.
Zagłębie Sosnowiec – Nesta Mires Toruń 3:6 Bramki: Patrik Vrána, Kamil Sikora, Adam Jaskólski – Siemion Garszyn 2x, Jarosław Dołęga, Piotr Winiarski, Daniił Oriechin 2x.
Niedziela
Po tak intensywnym i wyrównanym, sobotnim meczu, można było przypuszczać iż spotkanie w niedziele nie dorówna mu poziomem. Tak się niestety stało. W niedzielę na Stadionie Zimowym, kibice zobaczyli zaledwie dwie bramki. Na domiar złego, dla fanów z Torunia, były to dwa ciosy, po których Nesta Mires Toruń nie był w stanie się podnieść. W 10 minucie spotkania gola strzelił Patryk Jarosz. Drugą bramkę oglądaliśmy podczas kolejnej części meczu, a jej autorem był Łukasz Rutkowski. Podopieczni Juryia Czucha nie dali rady odpowiedzieć, odpowiednio zareagować na zaistniałą sytuację. Nie funkcjonowało przede wszystkim to, z czego nasza drużyna w tym sezonie słynie – czyli ofensywa. Ostatecznie Stalowe Pierniki przegrały niedzielny mecz 2:0.
Zagłębie Sosnowiec – Nesta Mires Toruń 2:0 Bramki: Patryk Jarosz, Łukasz Rutkowski.
Z Sosnowca, do Torunia przyjechały 3 punkty. Patrząc na to, iż nadal prowadzimy w tabeli, z piętnastoma zwycięstwami w szesnastu meczach możemy być spokojni. Lepiej, że porażka przyszła na tym etapie, niż w play-offach. Później przegrana miałaby większe konsekwencje. Dzięki temu, nasi hokeiści będą mieli czas na oswojenie się z sytuacją i przede wszystkim zyskali doświadczenie, z którego należy wyciągnąć wnioski, aby w przyszłości zapobiec słabej postawie. Każda passa ma swój koniec, ale po jej końcu, początek może mieć kolejna!