Wieczór rekordów w Arenie Toruń! Copernicus Cup po raz kolejny zachwycił świat!

0
1130

Mistrzowie Europy, świata i olimpijscy. W czwartkowy wieczór w Grodzie Kopernika zebrała się sama śmietanka światowego sportu. W wypełnionej po brzegi Arenie Toruń padło wiele znakomitych wyników oraz rekordów. Zachwycili przede wszystkim Konrad Bukowiecki, który w pchnięciu kulą ustanowił nowy rekord Polski i młodzieżowy rekord Europy oraz Justyna Święty!

Arena Toruń po raz drugi stała się miejscem zmagań najlepszych lekkoatletów świata podczas mityngu Copernicus Cup, zaliczanego do prestiżowego cyklu IAAF World Indoor Tour. Frekwencja i atmosfera podczas zawodów jak zwykle dopisała, a sportowcy odwdzięczyli się kibicom rewelacyjnymi wynikami. Już od samego początku byliśmy świadkami ogromnych emocji.

Jako pierwsi w Arenie Toruń zaprezentowali się średniodystansowcy. W biegu na 1500 metrów o nowy rekord Polski chciał pokusić się Marcin Lewandowski. Ta sztuka jednak mu się nie udała, choć i tak zanotował bardzo dobry wynik – 3:37.67. Do swojego najlepszego wyniku zabrakło mu niewiele. Wynik ten nie dał mu jednak zwycięstwa. Najlepszy okazał się Teresa Tolosa z Etiopii, który ustanowił nowy rekord mityngu. Na trzecim miejscy bieg ukończył Jakub Holusa z Czech, a szósty był torunianin – Grzegorz Kalinowski.

Cel był jeden – pozostawić na bieżni serce, aby jak najlepiej pomóc dwóm bohaterom z moich rodzinnych Polic i to się jak najbardziej udało – powiedział po biegu Marcin Lewandowski. – Zawsze to mówiłem i będę powtarzał – Toruń jest jednym z najlepszych mityngów na świecie. Nie ma mowy o podlizywaniu się, bo nawet nie ma komu. Tu jest świetna atmosfera. Publiczność pokazuje, że umie się bawić na hali i mam tylko nadzieję, że wkrótce przeniesie się to również na stadiony otwarte. Mistrzostwa świata w Birmingham mogą być naprawdę ciekawe, zamierzam troszeczkę tam nabałaganić. Jeszcze nie jestem pewien czy będę bałaganić w biegu na 800 czy 1500, ale jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że mogę wybierać. Kierunek przygotowań, który obraliśmy fantastycznie się sprawdza.

Tuż po biegu średniodystansowców, na płycie głównej zameldowali się kulomioci. Obsada zawodów była bardzo wysoka. W Arenie Toruń zaprezentowała się Polska czołówka – Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki, a także wielokrotny mistrz świata i Europy oraz srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich – David Storl. Nie zabrakło również lidera światowych tabel – Tomasa Stanka. Na podium znalazła się dwójka naszych zawodników, których rozdzielił Czech. Znakomity wynik zanotował jednak Bukowiecki, który już w drugiej próbie pchnął kulę na 22 metry! To nowy rekord Polski oraz rekord Europy wśród młodzieżowców!

28082123_2138578339502550_57980258_o
(fot. Maciej Gorczyński/chillitorun.pl)

 – Ciężko mi powiedzieć co się stało (śmiech). Bardzo się z tego cieszę, ale szczerze powiedziawszy nie byłem przygotowany na taki wynik – mówił zadowolony Konrad Bukowiecki. – Nie teraz, nie w tym momencie kiedy walczę z kontuzją i tak naprawdę ledwo co mogę pchać. Nie ma czegoś takiego jak idealne pchnięcie – zawsze jest coś do poprawy. Ciężko mi się odnieść do tego pchnięcia, bo jeszcze go nie widziałem na wideo. Jak wrócę do hotelu to przeanalizuje to na spokojnie, ale myślę, że jak się pcha 22 metry to nie trzeba za wiele analizować. Konkursy wygrywa się jednym pchnięciem, nie sześcioma. Tomas jest w świetnej formie, ale dziś to mi się udało uzyskać najlepszy wynik. Szczerze to po tym pchnięciu na 22 metry miałem już wszystko gdzieś. Ważne, że udało się ustanowić nową granicę, mogłem być nawet ostatni, a i tak byłbym prze szczęśliwy. Publika – rewelacja. Wszyscy klaszczą, wszyscy dopingują zawodników. Liczę na mistrzostwa Europy w Toruniu.

Na 1500 metrów biegały również kobiety. Na starcie pojawiła się jedna Polka, lecz nie odegrała ona znaczącej roli. Sofia Ennaoui na mecie zameldowała się dopiero na 8. pozycji. Zwyciężyła Marokanka, Rabab Arrafi, przed Szwedką Meraf Bahtą oraz Hellen Obiri z Kenii. Na krótszych dystansach (800m) triumfowali już Polacy. Wśród kobiet najlepsza okazała się Angelika Cichocka, z kolei najszybszym mężczyzną był Adam Kszczot.

 – Pierwsze 120 metrów mnie zaskoczyło, bo dawno takiej walki na łokcie nie było, ale to jest 800 metrów – mówił Adam Kszczot. – Fajnie, że mogłem przed tak wspaniałą publicznością wystartować. Ludzie świetnie się bawią, jest fantastyczna oprawa. Mam to coś, czyli przyśpieszenie. To wszystko zmienia w biegach na 800 metrów w hali. Bardzo chciałem jednak wykręcić tutaj lepszy czas, ale po tych przepychankach na początku porzuciłem ten plan i biegłem jak najekonomiczniej do 800 metra. Mimo wygranej zachowałem dużo sił.

Ogromne emocje zafundowali również kibicom tyczkarze, a przede wszystkim Piotr Lisek. Nasz najlepszy tyczkarz osiągnął najlepszy wynik, skacząc na wysokość 5,91 metrów. To najlepszy wynik Polaka w tym roku. Halowy mistrz Europy trzykrotnie próbował również pokonać wysokość 6,01 metrów, lecz ta sztuka mu się nie udała. Drugie miejsce w zawodach zajął Kanadyjczyk, Shawnacy Barber (5,70m), a trzecie ex aequo Paweł Wojciechowski i Konstadinos Filippidis (5,60m).

Innym rekordem Polski popisała się z kolei Justyna Święty. Polka zajęła drugą pozycję w biegu na 400 metrów, lecz jeszcze nigdy w kraju, żadna Polka nie pobiegła w czasie 51.78s. Lepsza od Święty okazała się tylko Szwajcarka – Lea Sprunger, która tym samym ustanowiła nowy rekord mityngu. Wśród mężczyzn triumfował Luka Janezic (46.03s) ze Słowenii.

DSC00229-1000x600
(fot. Krzysztof Maliszewski/archiwum)

Skok wzwyż to popis mistrzyni świata i Europy – Mariyi Lasitskene. Rosjanka ze spokojem zaliczyła wszystkie swoje próby, kończąc na 2.00 m. Trzykrotne próby na wysokość 2.05 m kończyły się niepowodzeniem. Drugie miejsce zajęła Yulia Levchenko, a trzecie Erika Kinsey. W zawodach trójskoku mężczyzn najlepsze próby oddał Cristian Napoles. Reprezentant Azerbejdżanu – Alexis Copello, przegrał z Kubańczykiem o zaledwie… 1 centymetr. Trzecie miejsce zajął Portugalczyk, Nelson Avora, a tuż za nim uplasował się Karol Hoffmann.

Najkrótsze dystanse zostały na sam koniec. W biegach na 60 metrów przez płotki triumfowali Pamela Dutkiewicz z Niemiec (7.85 – nowy rekord mityngu) oraz Milan Trajković z Cypru (7.59). Warto odnotować, że finał mężczyzn był kilkukrotnie powtarzany, a ostatecznie zdyskwalifikowani zostali Artur Noga i Dominik Bochenek.

Wiele osób czekało jednak na finałowy bieg Ewy Swobody na 60 metrów. Polka w finale zajęła 4. miejsce, jednak swój cel spełniła – przekroczyła granicę 7.20 s. Z wynikiem 7.18 uplasowała się za Marie Ta Lou (7.11 s), Diną Asher-Smith oraz Ezinne Okparaebo. Wśród mężczyzn najszybszy był Jan Volko ze Słowacji (6.57 s).

 – Jestem bardzo szczęśliwa z wyniku. Nie spodziewałam się 7.11 sekund po wykonanych treningach w tym tygodniu. Atmosfera w Toruniu jest naprawdę dobra, nie spodziewałam się aż takiej reakcji z trybun. Mam nadzieję, że przyjadę tu za rok – powiedziała po swoim zwycięstwie dwukrotna wicemistrzyni świata – Marie Ta Lou z Wybrzeża Kości Słoniowej.

DSC_0921-1000x600
(fot. Maciej Gorczyński/chillitorun.pl)

Po raz kolejny zadowolona z atmosfery w Arenie Toruń była Ewa Swoboda. Przyznała ona, że nasze miasto zasługuje nie tylko na mistrzostwa Europy, ale i świata.

 – Myślę, że Toruń jest w stanie zrobić nawet najlepsze mistrzostwa świata – przyznała Ewa Swoboda. – Dzisiaj było mega dużo ludzi, z czego jestem bardzo zadowolona. Taki doping to nigdzie indziej jak w Toruniu. Jeszcze nie jestem w najlepszej formie, ale jestem bardzo zadowolona z roboty jaką ostatnio wykonaliśmy. Przede mną jeszcze mistrzostwa Polski, kolejny sprawdzian przed mistrzostwami świata. Mam nadzieję, że pęknie 7.15.

Czwarta edycja lekkoatletycznego mityngu Copernicus Cup dobiegła końca. Był to kolejny niezapomniany wieczór w Arenie Toruń. Mamy więc nadzieję, że naszemu miastu zostaną w końcu przyznane mistrzostwa Europy. O tę imprezę staramy się w 2021 roku, a podczas imprezy w Arenie Toruń obecny był prezydent Światowej Federacji Lekkiej Atletyki – Paul Hardy, który jak sam przyznał, był pod wrażeniem atmosfery stworzonej przez polskich fanów.