8 kwietnia ma dojść do skutku pierwszy ligowy mecz Get Well Toruń w sezonie 2018. Tymczasem Australijczyk Chris Holder wciąż boryka się z problemami poza torem i nie pojawił się na treningach. Jego brat pozostaje jednak optymistą
25 marca odbyła się pierwsza runda Speedway Best Pairs na toruńskiej Motoarenie. W barwach Monster Energy Speedway Team zobaczyliśmy m.in. zawodnika toruńskiej drużyny Jacka Holdera, który na torze zaprezentował się dwa razy i przywiózł do mety jeden punkt. – Zawody oceniam w 100% pozytywnie. Wróciłem po kontuzji obojczyka i jeszcze odczuwam nieco jej skutki. Cieszę się, że mogę być członkiem Monster Energy Speedway Teamu. Ścigałem się z czołówką, więc jest super – mówił po turnieju Australijczyk. – Trzecie miejsce drużyny wygląda dobrze. Trochę zabrakło w półfinale, ale tak bywa – dodaje.
Jack Holder wraca do właściwego rytmu, czego nie można powiedzieć o jego starszym bracie. Chris, który ma być jednym z motorów napędowych Get Well Toruń wciąż nie rozwiązał problemów osobistych i wizowych.
– Wciąż nie ma swojego paszportu i nie może latać. Już w tym tygodniu powinien być z nami. Robi wszystko co w jego mocy. Powinien być gotowy na mecz ligowy, choć oczywiście ja w razie czego jestem cały czas gotów do startu. Chris pali się do treningów i jazdy, po prostu musi czekać na rozwiązanie problemów z wizą – podkreśla Jack Holder.
Spotkanie inaugurujące zmagania w PGE Ekstralidze z Cash Broker Stalą Gorzów zaplanowano na 8 kwietnia, a pierwszy wyścig ma wystartować o 19:00.