Basket Liga wraca na parkiety – Katarzynki podejmą „Pszczółki”

0
1310

Po krótkiej przerwie podyktowanej meczami reprezentacji Polski zostaną wznowione rozgrywki Basket Ligi Kobiet. W meczu dziewiątej kolejki Energa Toruń podejmie na własnym parkiecie dobrze spisującą się w tym sezonie Pszczółkę AZS UMCS Lublin. Dla podopiecznych Algiradasa Paulauskasa to szansa na awans w ligowej tabeli, zaś dla przyjezdnych – na objęcie fotela lidera

Lubelskie „Pszczółki” są w tym sezonie jedną z drużyn, które nadają ton ligowej rywalizacji. Na osiem spotkań podopieczne Krzysztofa Szewczyka wygrały sześć i z dorobkiem czternastu punktów zajmują czwartą pozycję w tabeli. Do liderującej Wisły Can-Pack Kraków lublinianki tracą tylko jeden punkt, a więc ewentualne zwycięstwo w meczu z toruniankami mogłoby im dać prowadzenie w lidze. O to jednak nie będzie łatwo. Podobna motywacja przyświeca koszykarkom Energi. Katarzynki mają w tym momencie trzynaście „oczek” na swoim koncie i fotel lidera w perspektywie co najmniej dwóch spotkań. By osiągnąć cel, trzeba najpierw pokonać lublinianki.

W tym sezonie BLK Energa jest bardzo chimerycznym zespołem. Dobre mecze przeplata słabymi i tak naprawdę ciężko określić jasno, na co stać tę drużynę w rozgrywkach. Gra Katarzynek opiera się na liderkach: Kelley Cain, Darxii Morris, Weronice Gajdzie oraz Julie McBride, która wróciła do zespołu po kontuzji. Te cztery zawodniczki potrafią zrobić wielką różnicę na parkiecie. Niestety nie zawsze. Ich gry nie cechuje regularność i również miewają słabsze mecze. Z tym problemem nie borykają się niedzielne przeciwniczki drużyny Paulauskasa. Lubelski skład ma trzy zdecydowane liderki: Uju Ugoka, Tess Madgen oraz Katerynę Dorogobuzową. Te trzy koszykarki są również wspierane przez zawodniczki „drugiej linii”, które również potrafią zaimponować skutecznością, czy wzięciem ciężaru gry na siebie. Tego z kolei nie ma w szeregach torunianek – ich gra opiera się praktycznie tylko na czterech filarach zespołu.

Mimo wszystko to nadal Energa jest postrzegana jako faworyt niedzielnego meczu. Torunianki kapitalnie radzą sobie w Lidze Bałtyckiej, w której ostatnio dwukrotnie bez problemów uporały się z Tsmokami Mińsk i być może nareszcie prezentują równą formę. Jest to zatem dobry prognostyk przed meczem z Pszczółką AZS UCMS Lublin. Ten już w niedzielę o godzinie 17:00 w hali Spożywczak przy ulicy Grunwaldzkiej.